Sprawa dotyczyła południowoafrykańskiej biegaczki Caster Semenyi, która zakwestionowała regulacje Światowej Federacji Lekkoatletycznej (World Athletics) nakazujące obniżenie naturalnego poziomu testosteronu w celu dopuszczenia do rywalizacji w kategorii kobiet. Jej skarga do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie została oddalona, a szwajcarski Federalny Sąd Najwyższy nie uwzględnił apelacji. Semenya wniosła skargę do trybunału w Strasburgu, wskazując na naruszenia konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności: m.in. prawa do prywatności (art. 8), zakazu dyskryminacji (art. 14) i prawa do rzetelnego procesu (art. 6 ust. 1). Trybunał, większością głosów 15:2, uznał, że doszło do naruszenia art. 6 ust. 1, ponieważ Federalny Sąd Najwyższy nie zapewnił wystarczająco rygorystycznej kontroli orzeczenia CAS.

Odpowiedzialność Szwajcarii za rzetelny proces

Wielka Izba rozpoczęła swoje rozważania od ustalenia, czy Szwajcaria w ogóle ponosi odpowiedzialność na gruncie art. 1 konwencji. Zgodnie z tym przepisem państwa-strony zobowiązują się „zapewnić każdemu znajdującemu się pod ich jurysdykcją” określone w niej prawa i wolności. Jurysdykcja państw ma z zasady charakter terytorialny, a trybunał uznał, że brak było związku terytorialnego między Szwajcarią a Semenyą, jeśli chodzi o same regulacje DSD i ich skutki. Nie było zatem podstaw do oceny zarzutów z art. 8, 13 i 14. Wyjątek dotyczył skargi w zakresie art. 6 ust. 1, ponieważ Semenya złożyła apelację do Federalnego Sądu Najwyższego, powstał tzw. „jurysdykcyjny związek” z państwem, które było zobowiązane do zapewnienia jej prawa do rzetelnego procesu

Sportowcy zmuszani do arbitrażu

Trybunał podkreślił również asymetrię sił między sportowcami a federacjami sportowymi. Semenya została zmuszona do arbitrażu przed CAS nie na mocy prawa państwowego, lecz na podstawie regulaminu organizacji sportowej – a to, w ocenie trybunału, wymagało szczególnie rygorystycznego nadzoru sądu krajowego. Tego nadzoru zabrakło. Sąd ograniczył się do formalnej oceny, czy orzeczenie CAS narusza porządek publiczny, interpretując to pojęcie bardzo wąsko, bez analizy kluczowych kwestii, m.in. wpływu regulacji na zdrowie i integralność osobistą skarżącej. Tym samym w sprawie doszło do naruszenia prawa do rzetelnego postępowania. Skarżąca nie wystąpiła o zadośćuczynienie, ETPC zasądził na jej korzyść zwrot kosztów postępowania w wysokości 80 tys. euro.

Choć Trybunał nie wypowiedział się merytorycznie na temat regulacji DSD ani samego CAS, jego wyrok stawia ważne pytania: czy sportowe regulacje mogą ograniczać prawa człowieka, jeśli nie są oparte na solidnym, przejrzystym i sprawiedliwym mechanizmie? Jak dalece można ufać prywatnym trybunałom arbitrażowym, gdy nie są równoważone skuteczną kontrolą sądową?

Precedens dla arbitrażu sportowego

Wyrok nie tylko wzmacnia pozycję sportowców w systemie prawa, lecz także przypomina państwom o ich obowiązku ochrony praw podstawowych – nawet w relacjach prywatnych, jeśli odbywają się pod ich jurysdykcją. Caster Semenya nie uzyskała sprawiedliwości w CAS, ale jej determinacja doprowadziła do precedensu, który może zredefiniować przyszłość sportowego arbitrażu w Europie.