Wyniki kontroli przeprowadzonej przez NIK w sprawie nadzoru Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) nad spółką GetBack potwierdzają to, o czym w maju ub.r. pisaliśmy na łamach DGP. Mechanizm funkcjonowania listy ostrzeżeń publicznych KNF jest wadliwy i prowadzi do licznych nieprawidłowości. Jakub Dąbrowa, p.o. wicedyrektora delegatury NIK w Białymstoku ogłosił, że NIK przygotowuje propozycję zmiany przepisów dotyczących listy ostrzeżeń publicznych (LOP).
Zapytana przez nas KNF wskazała, że „normatywny kształt rozwiązań przyjętych w zakresie funkcjonowania LOP, w szczególności przesłanek wpisu podmiotów na LOP, może być co najwyżej przedmiotem dyskusji de lege ferenda, zmierzającej do wypracowania optymalnych rozwiązań w tym zakresie, równoważących potrzebę ochrony nieprofesjonalnych uczestników rynku finansowego oraz podmiotów, których może potencjalnie dotyczyć wpis". Jak dodano "UKNF zadeklarował gotowość udziału w takiej dyskusji, która musi jednak zostać poprzedzona przedstawieniem konkretnych propozycji lub postulatów nowego ukształtowania LOP.”
Z kolei resort finansów odpisał nam, że w ramach działającego przy rządzie zespołu deregulacyjnego strona społeczna (chodzi o postulat inicjatywy „SprawdzaMY” – red.) zgłosiła propozycję zmian w przepisach dotyczących LOP. W związku z tym „w MF są prowadzone prace analityczne co do możliwości zmiany obowiązujących przepisów”.
Czym jest lista ostrzeżeń publicznych?
LOP to narzędzie służące do ostrzegania potencjalnych kontrahentów i konsumentów przed tymi podmiotami, które mogłyby narazić ich na poważne straty finansowe. Teoretycznie na liście powinni znajdować się tylko ci, którzy najprawdopodobniej popełnili przestępstwo. Problem polega na tym, że na LOP trafia się nie z chwilą postawienia aktu oskarżenia przez prokuratora, tylko już wraz ze złożeniem przez KNF zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Pomiędzy pierwszym a drugim może minąć nawet kilka lat.
W ub.r. pisaliśmy w DGP o wątpliwościach ekspertów co do funkcjonowania LOP. Chodziło m.in. o brak możliwości odwołania się od wpisu na listę oraz druzgocące dla przedsiębiorcy konsekwencje takiego wpisu. Zdaniem Grzegorza Kucy, profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, brak procedury odwoławczej od wpisu rodzi wątpliwości konstytucyjne.
Wówczas KNF nie miała sobie nic do zarzucenia. W przesłanym do nas obszernym stanowisku podkreślano, że komisja jest zobligowana przepisami i nie posiada żadnej uznaniowości w zakresie wpisywania na LOP. Pomimo zgłaszanych nieprawidłowości, KNF nie dostrzegła również potrzeby zmiany tych regulacji. Nie przekonały jej nawet przesłane przez nas dane, z których wynikało, że znacząca część wpisów na LOP nie skutkuje wniesieniem przez prokuratora aktu oskarżenia. W maju 2024 r. KNF na swoim blogu zarzucała DGP brak rzetelności. Wskazywano wówczas, że przytaczamy ogólne dane dotyczące wszystkich zawiadomień składanych przez KNF do prokuratury, a nie jedynie tych, które wiążą się z wpisem na LOP (wymienionych w art. 6b ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym). W odpowiedzi na to w lipcu ub.r. przesłaliśmy do KNF pochodzące z Prokuratury Krajowej dane dotyczące wyłącznie sytuacji wskazanych w art. 6b. Liczba spraw, które nie zakończyły się postawieniem zarzutów, była jeszcze większa niż poprzednio.
„O szczegółową ocenę danych, które otrzymał pan z prokuratury oraz o działania prokuratury dotyczące składanych przez UKNF zawiadomień, proszę pytać prokuraturę. Nie widzimy zasadności dalszej dyskusji prowadzonej poprzez media, animowanej przez kancelarie prawne obsługujące podmioty z listy ostrzeżeń publicznych KNF, a więc mające biznesowy interes w uderzaniu w LOP” – odpisała KNF w lipcu ub.r.
Co zmienić w mechanizmie listy ostrzeżeń publicznych KNF?
Wyniki kontroli NIK nie spowodowały rewizji myślenia o LOP u przedstawicieli KNF. Wszystkie postawione przez kontrolerów zarzuty odparto jako nieprawdziwe albo nietrafne. „Postulowany przez NIK wymóg prowadzenia każdorazowo postępowania wyjaśniającego (przed złożeniem zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – red.) uniemożliwiałby organowi nadzoru szybką reakcję i ochronę środków obywateli” – tłumaczy KNF. Wtóruje jej MF, które podkreśla, że „z wpisem na LOP nie wiążą się żadne konsekwencje formalno-prawne. W sferze prawnej podmiotu wpisanego na LOP nie pojawia się z tego tytułu żaden zakaz lub nakaz - podmiot ten może kontynuować swoją działalność w takiej samej formie”. Do innych wniosków doszła NIK, wskazując, że w praktyce wpis na LOP skutkuje m.in. z wypowiedzeniem umowy rachunku bankowego.
Poprosiliśmy prawników o przedstawienie własnych propozycji modyfikacji przepisów regulujących LOP. Według nich reforma jest konieczna.
- Powinna odpowiadać na konieczność zabezpieczenia rynku finansowego przed nieprawidłowościami, ale jednocześnie gwarantować przedsiębiorcom dotkniętym wpisem prawo do kontroli sądowej takiej czynności i nie służyć jako faktyczny środek karny, uniemożliwiający prowadzenie jakiejkolwiek działalności gospodarczej, np. w związku z wypowiedzeniem umów rachunku bankowego – mówi Rafał Wojciechowski, adwokat i szef działu prawa rynku kapitałowego w kancelarii Filipiak Babicz.
- Raport NIK musi dać impuls, by skruszyć mur nadużywania wpisów na LOP. Konieczne jest twarde określenie ram działania KNF w toku wyjaśniania sprawy. Po pierwsze, wprowadzenie nieprzekraczalnych terminów, bez żadnych wyjątków, które byłyby „wytrychem”. Jeśli trzeba uzyskać opinię biegłego – niech KNF robi to pilnie za rynkowe pieniądze. Jeśli trzeba przesłuchać świadków – to przed, a nie już po dokonaniu wpisu na LOP – uważa Michał Grodzki, adwokat z kancelarii Grodzki Legal Concierge, pełnomocnik i obrońca w szeregu postępowań przed KNF oraz organami ścigania w związku z wpisami na LOP.
Rafał Wojciechowski przyznaje, że reforma przepisów dotyczących LOP to bardzo trudne zadanie. Jako przykład, z którego mogliby czerpać legislatorzy, nasz rozmówca podaje regulacje dotyczące ostrzeżeń wydawanych przez prezesa UOKiK.
- W ich przypadku przysługuje odwołanie do sądu powszechnego, co mogłoby być pewnym pomysłem. Dziś kontroli działalności KNF dokonuje sąd administracyjny. Być może zmiana charakteru prawnego czynności wpisu na LOP i wprowadzenie szybkiej procedury zaskarżenia i rozpatrzenia środka odwoławczego byłaby dobrym rozwiązaniem – proponuje Rafał Wojciechowski.
Nasz rozmówca przytacza również analogię z rozpoznawaniem przez sądy wniosków o tymczasowe aresztowanie.
- Krótki termin i zachowane podstawowe prawo do ochrony swoich praw, a po wpisie – prawo do II instancji. Pomysłów jest wiele i wierzę, że ustawodawca zaproponuje rozwiązanie, które zapewni równowagę i efektywność działania LOP, której konieczności istnienia nikt nie kwestionuje – mówi Wojciechowski.
Zdaniem mec. Grodzkiego realizacja decyzji KNF o wpisie na LOP powinna być wstrzymana do czasu jej zbadania przez sąd. To zaś miałoby nastąpić w ciągu kilku dni od chwili złożenia odwołania przez zainteresowanego.
- Należy jasno określić kryteria, które musi spełniać uzasadnienie decyzji KNF. Podmiot musi mieć także tryb odwoławczy do sądu II instancji, gdzie rozpoznanie kolejnego odwołania również musi nastąpić po kilku dniach. Dopiero ponownie utrzymana w mocy decyzja może stanowić podstawę do publicznego wpisu – proponuje Michał Grodzki i postuluje utworzenie w sądach specjalnych sekcji, w których będą orzekać sędziowie wyspecjalizowani w tego rodzaju sprawach.