Sędzia Żurek, symbol walki z PiS

Zawsze działałem w obronie praworządności. Nie ma nic gorszego niż przymykanie oczu na łamanie prawa i poczucie bezkarności sprawców – mówił Żurek w marcu br., gdy informował o złożeniu zawiadomienia do prokuratury wobec członków nielegalnej – w jego ocenie – Krajowej Rady Sądownictwa wyłonionej po zmianach z czasów rządów PiS.

Waldemar Żurek urodził się 6 stycznia 1970 r. w Chrzanowie. „Gazeta Wyborcza”, pisząc w 2018 r. o jego rodzinie, zaznaczała, że „pradziadek sędziego zginął w wojnie polsko-bolszewickiej, dziadek walczył we wrześniu 1939 roku, rodzice należeli do Solidarności, on jako uczeń działał w Konfederacji Polski Niepodległej”. – U Adama Słomki w domu składałem przysięgę i do dziś mam legitymację na pamiątkę – cytowała Żurka w tym tekście „GW”.

Prawo ukończył na Uniwersytecie Jagiellońskim. Specjalizuje się w prawie cywilnym. Był m.in. współautorem opracowania dotyczącego prawa spadkowego.

Sędzia, który krytykował PiS. Co Waldemar Żurek mówił o rządach prawicy?

Zanim sędzia Żurek stał się jednym z najbardziej aktywnych krytyków zmian w wymiarze sprawiedliwości wprowadzanych w latach 2016-2023 przez rządy Zjednoczonej Prawicy, był już rozpoznawalnym przedstawicielem środowiska sędziowskiego i jedną z „twarzy” sądownictwa. Przez wiele lat bowiem pełnił funkcję rzecznika prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie. W latach 2010-2018 był członkiem Krajowej Rady Sądownictwa, pełnił też funkcję rzecznika prasowego tego organu.

Do KRS został wybrany przez Zebranie Przedstawicieli Zgromadzeń Ogólnych Sędziów Okręgów w 2010 r. oraz na kolejną kadencję w 2014 r. Kadencja ta została przerwana na skutek zmiany ustawy o KRS z końca 2017 r., gdy wprowadzono zasadę wyboru sędziowskich członków KRS przez Sejm, a nie – jak to było wcześniej – przez środowisko sędziowskie.

Sędzia Żurek często krytykował te zmiany. „Zapisy projektu wygaszają konstytucyjne kadencje sędziów w Radzie, mamy więc zmianę konstytucji poprzez ustawę zwykłą” – mówił w 2017 r. Sędzia aktywnie działał także w stowarzyszeniach sędziowskich „Themis” i „Iustitia”; brał udział w protestach organizacji społecznych sprzeciwiających się rządom PiS. W początkach 2020 r. był na przykład jednym z organizatorów warszawskiego „Marszu Tysiąca Tóg” będącego sprzeciwem m.in. wobec procedowanych wówczas zmian w ustawach sądowych.

Jak Pis ścigał sędziego Żurka? Sprawa oparła się o ETPC

Jednocześnie zaczęły się wówczas mnożyć postępowania inicjowane wobec sędziego Żurka, a także będące skutkiem odwołań tego sędziego od niekorzystnych działań podejmowanych wobec niego. Między innymi latem 2018 r. decyzją ówczesnej prezes Sądu Okręgowego w Krakowie, a obecnej przewodniczącej Krajowej Rady Sądownictwa, Dagmary Pawełczyk-Woickiej, został przeniesiony z II wydziału cywilno-odwoławczego do I wydziału cywilnego Sądu Okręgowego w Krakowie. Decyzja ta zapoczątkowała skomplikowaną sekwencję postępowań odwoławczych, a sprawa finalnie oparła się także o Trybunał Sprawiedliwości UE. W październiku 2021 r. TSUE uznał, że przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub między dwoma wydziałami tego samego sądu może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów.

Kolejny istotny wyrok europejskiego trybunału związany z sędzią Żurkiem zapadł w czerwcu 2022 r., gdy Europejski Trybunał Praw Człowieka po skardze Żurka orzekł, że polskie władze nie uzasadniły braku drogi odwoławczej od decyzji o przedterminowym wygaszeniu mandatu sędziego w KRS. Tym samym Trybunał uznał, że polskie władze naruszyły artykuły Europejskiej Konwencji Praw Człowieka dotyczące prawa do rzetelnego procesu i wolności wyrażania opinii oraz zasądził na rzecz skarżącego łącznie 25 tys. euro tytułem zadośćuczynienia.

Mianowany w czasach rządów PiS rzecznik dyscyplinarny sędziów Piotr Schab oraz jego zastępcy wdrażali wobec sędziego Żurka liczne postępowania dyscyplinarne. Dotyczyły one m.in. wypowiedzi sędziego w mediach, udziału w wykładach i wydarzeniach poświęconych obronie praworządności, a także wydawanych wyroków, gdyż – według ówczesnego rzecznika dyscyplinarnego – sędzia miał „sfałszować orzeczenia, podając nieprawdziwą datę wydania 64 postanowień i wyroków”. – Od kilku lat jestem „trałowany” na różne sposoby, a działający z umocowania ministra Zbigniewa Ziobry tzw. rzecznicy dyscyplinarni nieudolnie próbują cokolwiek na mnie znaleźć. Nigdy nie dopuściłem się żadnego przestępstwa, żadnego fałszowania – mówił wtedy PAP Żurek.

- Chodzi o to, by mnie zamęczyć fizycznie, bo przy tej ilości spraw dyscyplinarnych jest to dla mnie obciążeniem. (…) Ale nawet jeśli tych dyscyplinarek będę miał jeszcze więcej, to dam radę. Dalej będę robił swoje, dalej będę bronił wolnych sądów i spotykał się z obywatelami. Nikt mnie nie zastraszy i nie złamie. Niech o tym zapomną – zaznaczał z kolei w rozmowie z portalem oko.press w 2021 r. przy okazji wytoczenia mu 16. dyscyplinarki.

W początkach tego roku powołany przez Adama Bodnara rzecznik dyscyplinarny MS, tzw. rzecznik „ad hoc”, Andrzej Krasnodębski, postanowił przedstawić zarzuty dyscyplinarne zastępcom rzecznika dyscyplinarnego sędziów: Przemysławowi Radzikowi i Michałowi Lasocie. Chodziło o działania podejmowane w sprawach sędziego Żurka, w tym właśnie o – w ocenie rzecznika „ad hoc” – „bezpodstawne zarzucenie Żurkowi 68 przewinień dyscyplinarnych (…) polegających na poświadczeniu nieprawdy w dokumentach w postaci wyroków i postanowień Sądu Okręgowego w Krakowie”.

Hejterzy uderzyli w sędziego Żurka. ślady prowadziły do Ministerstwa Sprawiedliwości

Sędzia Żurek był także jednym z pokrzywdzonych sędziów w tzw. aferze hejterskiej. Afera stała się głośna latem 2019 r. Z artykułów publikowanych przez portal Onet wynikało, że ówczesny wiceszef MS Łukasz Piebiak utrzymywał w mediach społecznościowych kontakt z kobietą o imieniu Emilia, która miała prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. prezesa „Iustitii” prof. Krystiana Markiewicza. W lutym br. Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN odmówiła uchylenia immunitetu sędziemu Jakubowi Iwańcowi, któremu prokuratura zamierzała zarzucić wielokrotne pomówienie i znieważenie Żurka. SN uznał, że zebrany materiał dowodowy „to za mało”, aby powiązać użytkownika kryjącego się za nickiem „FigoFago” z Iwańcem.

W marcu br. portal oko.press poinformował, że Żurek złożył w warszawskim sądzie pozew przeciwko Skarbowi Państwa reprezentowanemu przez ministra sprawiedliwości, w którym chce, by państwo uznało odpowiedzialność za aferę hejterską.

– Tym pozwem chcemy rozpocząć dyskusję o tym, kto odpowiada za aferę hejterską. Te osoby działały jednak w strukturach państwa, więc państwo ponosi odpowiedzialność razem z nimi. Uważam też, że państwo w ramach regresu powinno dochodzić odpowiedzialności od tych osób. Niech płacą. Bo to ważne na przyszłość. By ci, którzy będą chcieli niszczyć niezależność sędziów i prokuratorów, zastanowili się kilka razy. Czy warto podjąć działania, za które będą konsekwencje, m.in. finansowe. I to jest mój cel – uzasadniał Żurek w rozmowie z portalem.

W niektórych mediach pojawiały się informacje dotyczące życia osobistego i prywatnych spraw sędziego Żurka. W 2020 r. ówczesny PG Zbigniew Ziobro złożył skargę nadzwyczajną w SN odnoszącą się do sprawy sporu Żurka z byłą żoną o spłatę po rozwodzie kredytu zaciągniętego na budowę domu. – Jestem zadziwiony, że instytucja skargi nadzwyczajnej, która w założeniu ma służyć praworządności, jest wykorzystywana instrumentalnie – komentował wtedy PAP Żurek.

Rekonstrukcja rządu. Waldemar Żurek musiał zrzec się statusu sędziego

W związku z objęciem funkcji ministra sprawiedliwości – prokuratora generalnego Żurek będzie musiał zrzec się statusu sędziego. Zgodnie z zapisem Prawa o ustroju sądów powszechnych „sędzia, który został mianowany, powołany lub wybrany do pełnienia funkcji w organach państwowych, samorządu terytorialnego, w służbie dyplomatycznej, konsularnej lub w organach organizacji międzynarodowych oraz ponadnarodowych działających na podstawie umów międzynarodowych ratyfikowanych przez RP, jest obowiązany zrzec się niezwłocznie swojego urzędu, chyba że przechodzi w stan spoczynku”.