Nie jeden, ale dwóch reprezentantów pracowników przy uzgodnieniach dotyczących zakładowego funduszu świadczeń socjalnych (ZFŚS) – taką zmianę proponuje resort pracy. O ile pracownicy zacierają ręce na tę deregulację, o tyle pracodawcy mówią już o wyzwaniach.

Większa przejrzystość i demokratyczność, a co za tym idzie – lepsza ochrona interesów pracowników. To cel zmian, jakie przewiduje projekt nowelizacji kodeksu pracy oraz ustawy o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które jest jego autorem, proponuje, aby w procesie uzgodnień dotyczących zakładowego funduszu świadczeń socjalnych u pracodawców, u których nie działają zakładowe organizacje związkowe, brało udział minimum dwóch reprezentantów pracowników. Dziś bowiem wymagany jest tylko jeden przedstawiciel strony pracowniczej.

O ile związki popierają kierunek zmian, o tyle pracodawcy wskazują na możliwe komplikacje, które mogą wyniknąć z nowej regulacji.

– ZFŚS pełni ważną rolę w firmach. Dziś są z niego finansowane nie tylko wczasy pod gruszą, ale też dopłaty do wypoczynku dzieci, bilety do kina, teatru, karnety na basen, siłownię czy różnego rodzaju zapomogi, paczki na święta. Dla wielu kandydatów do pracy jest zachętą do związania się z danym pracodawcą. Dlatego tak ważne jest, by pracownicy mieli na niego realny wpływ, a to może zapewnić kolegialność decyzji – mówi Paweł Śmigielski, dyrektor Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.

Większa kontrola na ZFŚS

Eksperci zwracają uwagę, że zmiana nabiera znaczenia w sytuacji rosnącej liczby firm zmagających się z kłopotami finansowymi. Są przypadki, kiedy takie podmioty, przy wypłacie pensji dla pracowników, posiłkują się środkami z ZFŚS albo zawieszają odpis na niego. Ma to miejsce już w służbie zdrowia, a dokładnie w niektórych szpitalach powiatowych. Zwiększenie reprezentacji pozwoli zachować lepszą kontrolę nad tym ważnym instrumentem pomocowym dla pracowników.

Jak zauważa Agata Majewska, radca prawny w TDJ Legal Morawiec sp.k. w Katowicach, zmiana stanowi ewidentne ujednolicenie zasad reprezentacji pracowników u tych pracodawców, u których nie funkcjonują organizacje związkowe.

– Ustawa o ZFŚS jako bodaj jedyna przewidywała, że pracodawca, u którego nie działa zakładowa organizacja związkowa, ma obowiązek uzgadniać regulamin z pracownikiem wybranym przez załogę do reprezentowania jej interesów – mówi Agata Majewska. Przypomina, że dziś zarówno kodeks pracy, ale również tymczasowe przepisy wprowadzane w czasie stanu epidemii Covid-19, czy chociażby regulacje o ochronie sygnalistów wymagają reprezentacji przedstawicieli pracowników do konsultacji lub uzgadniania konkretnych rozwiązań.

– To z kolei powoduje w praktyce, że wielu pracodawców ustala wymagane kwestie tylko z jednym przedstawicielem pracowników, nierzadko nawet wyznaczonym przez samego pracodawcę. Tymczasem takie działania mogą podważyć skuteczność wprowadzenia konkretnych regulaminów w organizacji – jako wadliwych pod kątem formalnym – zaznacza. Dodaje, że ujednolicenie nie będzie utrudnieniem dla pracodawców, a wręcz przeciwnie, pozwoli uniknąć wątpliwości. Powinno pozwolić na łatwiejsze ustalanie tego, z kim pracodawca powinien konsultować lub uzgadniać wymagane rozwiązania w swojej organizacji.

Poza tym w razie pójścia na dłuższy urlop czy zwolnienie przedstawiciela pracowników decyzje w sprawie ZFŚS były odkładane w czasie. A jak przypominają eksperci, są oni potrzebni przy ewentualnych zmianach jego regulaminu, wysokości odpisu, jaki dokonuje pracodawca, czy warunków, na jakich udzielane jest wsparcie pracownikom.

Problem dla firm

Dlatego prof. Paweł Wajda z Forum Ekspertów Ad Rem również uważa, że zmiana reprezentacji pracowniczej w zakładowym funduszu świadczeń socjalnych będzie z korzyścią dla pracowników czy ich organizacji.

– Będzie wyrazem demokratyzacji w zakładzie pracy i zwiększenia udziału pracowników. Warto przy tym wskazać, że zmiana ta – postulowana przez zespół SprawdzaMY – które nie rodzi wyzwań czy kłopotów dla pracodawców, będzie ona bowiem wymagała tylko odpowiedniego dostosowania regulaminów, tak by ta zwiększona reprezentacja była faktycznie realizowana. Można w rezultacie powiedzieć, że zmiany te będą miały wymiar czysto formalny i proceduralny, tak by ta zwiększona reprezentacja była odpowiednio odzwierciedlona w treści porządku wewnętrznego zakładu pracy – twierdzi.

Z kolei Agata Majewska podpowiada, że jeśli tacy stali przedstawiciele pracowników już funkcjonują i pracodawca współpracuje z nimi przy ustalaniu treści innych dokumentów wymaganych przepisami, może z nimi uzgadniać również treść nowego lub zmienianego regulaminu ZFŚS. Warto jedynie wspomnieć, że nowa regulacja ustawy o ZFŚS sama w sobie nie wymaga od pracodawców żadnych natychmiastowych zmian z samego faktu nowelizacji. Ewentualne działania będą konieczne dopiero przy zamiarze zmiany lub wprowadzenia nowego regulaminu ZFŚS.

Pracodawcy zwracają jednak uwagę, że wybór kolejnego reprezentanta lub reprezentantów pracowników może wiązać się z koniecznością przeprowadzenia głosowania wśród zatrudnionych, co bywa wyzwaniem organizacyjnym.

– Pracodawcy mogą mieć też większą trudność w forsowaniu swoich propozycji zmian w funduszu – dodaje Paweł Śmigielski.

Z kolei Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy w Konfederacji Lewiatan, zaznacza, że już dziś w wielu firmach był nie jeden, a kilku reprezentantów dla celu ZFŚS. Stanowiło to zabezpieczenie na wypadek, gdyby któryś z nich się rozchorował lub poszedł na urlop. ©℗