Polskie firmy niechętnie korzystają z kredytów. Jak podaje Narodowy Bank Polski, zaledwie 12,4 proc. polskich przedsiębiorstw ubiegało się o pożyczki w ostatnim kwartale 2024 r. Z kolei z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że niespełna jedna piąta mikroprzedsiębiorstw sięga po pożyczki. A jeśli już pożyczają pieniądze, to przede wszystkim na finansowanie bieżących potrzeb – na rozwój i nowe inwestycje zadłuża się niespełna 24 proc. mikrofirm biorących kredyty.

Powodów słabego wśród firm popytu na kredyty bankowe jest kilka. Agnieszka Wachnicka, wiceprezes Związku Banków Polski, zwraca uwagę na historyczne uwarunkowania, bo mała skłonność do pożyczania pieniędzy na inwestycje towarzyszy polskiemu biznesowi od wielu lat.

– W Polsce dużo inwestuje przede wszystkim państwo, sektor prywatny robi to w dużo mniejszym stopniu. A jeśli już, to raczej z własnego kapitału – przypomina Agnieszka Wachnicka. – Wyniki za 2024 r. pokazują, że zyski firm mocno stopniały, więc i pieniędzy na inwestycje mają mniej – dodaje.

Co dalej ze stopami procentowymi

Według Mateusza Walewskiego, głównego ekonomisty Banku Gospodarstwa Krajowego, jednym z najważniejszych czynników zniechęcających przedsiębiorców do zaciągania kredytów jest to, że są one zbyt drogie. Na to mają wpływ przede wszystkim wysokie stopy procentowe.

– Spodziewamy się, że będą one spadać, ale jak na razie wciąż są wysokie, więc i kredyty są dość drogie dla przedsiębiorców – podkreśla ekspert BGK.

W maju Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe po raz pierwszy od 2023 r., w czerwcu nie było jednak kolejnej obniżki. Jak tłumaczył Adam Glapiński, prezes NBP, członkowie RPP byli podzieleni w tej sprawie. Wskazywał też, że jedni chcą obniżki już w lipcu, inni dopiero jesienią. Niektórzy członkowie RPP chcą się wstrzymać z decyzjami do czasu, aż rząd pokaże projekt przyszłorocznego budżetu państwa i określi, jakie będą ceny energii elektrycznej w IV kwartale tego roku, bo i budżet, i ceny prądu będą mieć wpływ na inflację. Eksperci Santandera tuż po wygranych przez Karola Nawrockiego wyborach prezydenckich ocenili, że teraz skłonność RPP do obniżania stóp procentowych znowu zmaleje, więc w najbliższych miesiącach kredyty dla przedsiębiorców raczej nie będą tańsze.

Majowa obniżka stóp procentowych w niewielkim stopniu wpłynęła na nastroje w polskich firmach – wprawdzie pozytywnie, jednak tylko na chwilę. Nadal większość nie odczuła, by koszty kredytów się zmieniły, chociaż 17 proc. badanych przez ZBP zauważyło obniżkę oprocentowania kredytów obrotowych, a 21 proc. – inwestycyjnych. Z drugiej jednak strony trzy czwarte firm obawia się, że w ciągu pół roku oprocentowanie kredytów dla nich wzrośnie.

Lista barier

Zdaniem wiceprezes Związku Banków Polskich zbyt wysokie koszty kredytów nie są dla przedsiębiorców najważniejsze, wskazują je dopiero na piątym miejscu wśród barier inwestycyjnych.

– Znacznie ważniejsza jest dla nich niestabilna sytuacja społeczno-polityczna, która zniechęca przedsiębiorców do inwestowania lub powoduje wstrzymanie się z decyzjami o inwestycjach. Wciąż są obawy dotyczące ryzyka prawnego, choć tu widać poprawę, bo zmian w przepisach jest mniej niż w poprzednich latach. Problemem jest też wysoka inflacja, która sprawia, że inwestycje dla przedsiębiorców są zbyt drogie – tłumaczy Agnieszka Wachnicka.

W debacie publicznej najczęściej jako powód słabej aktywności kredytowej polskich przedsiębiorców wskazywane są jednak zbyt wysokie koszty pieniądza. Do wysokich stóp procentowych dochodzą bowiem jeszcze opłaty i prowizje bankowe, a niezbyt precyzyjne informacje o rzeczywistych kosztach kredytu mogą odstraszać zwłaszcza drobnych przedsiębiorców, którzy nie chcą się pogubić w zapisach umowy z bankami.

Problemem jest także to, że wiele firm w ogóle nie widzi potrzeby inwestowania i zaciągania na ten cel kredytów – tak uważa aż 60 proc. tych, którzy nie mają i nie planują inwestycji. O ile przedsiębiorcy po pandemii koronawirusa wrócili do banków po kredyty obrotowe, o tyle wciąż nie sięgają jednak po pożyczki inwestycyjne.

Czy można to zmienić?

– Wielu drobnym przedsiębiorcom wystarczają zyski z tego, co robią teraz. To nie jest nic dziwnego, bo Polska jest dość dużym rynkiem i lokalny zasięg może być wystarczający do osiągania dochodów na przyzwoitym poziomie – tłumaczy Mateusz Walewski. – Żeby się rozwijać i w tym celu brać kredyty, trzeba też mieć odpowiednie predyspozycje czy kompetencje. Jednemu wystarczy bowiem, że ma własny salon fryzjerski, a tylko nieliczni chcą zbudować sieć. I tych, którzy chcą mieć ten jeden własny salon, a przecież takich przedsiębiorców działających w małej skali jest najwięcej w naszym kraju, nie zmusimy do zaciągania kredytu na rozwój – dodaje główny ekonomista BGK.

Gwarancje zamiast dotacji

Jedną z recept na nikłą skalę inwestycji w polskich firmach ma być Krajowy Plan Odbudowy finansowany z unijnych funduszy. Jego celem jest m.in. odbudowa potencjału rozwojowego gospodarki utraconego w wyniku pandemii COVID-19 oraz wzmocnienie konkurencyjności. Przez lata polskie firmy przyzwyczaiły się do unijnych dotacji, KPO stawia głównie na instrumenty zwrotne dla gospodarki.

– I bardzo dobrze, bo dzięki temu pożyczone pieniądze będą wykorzystywane kilka razy, a nie tylko raz – ocenia Mateusz Walewski, zaznaczając, że nie wolno przekreślać dotacji, bo one także mają swoje znaczenie i są potrzebne.

Według Agnieszki Wachnickiej przedsiębiorców należy zachęcać do inwestycji w sposób mądry i efektywny.

– Oczywiście oprócz tak ulubionych przez przedsiębiorców dotacji znakomicie sprawdzają się instrumenty gwarancyjne, które umożliwiają finansowanie większych wolumenowo inwestycji. Banki, które uczestniczą w programach gwarancyjnych, praktycznie wyczerpały już środki publiczne alokowane na ten cel, bo chętnych na uzyskanie gwarancji jest więcej, niż wyznaczają limity, dlatego będziemy zachęcać stronę publiczną do zwiększenia puli instrumentów gwarancyjnych – podkreśla wiceprezes ZBP.

Inflacja, cel i stopy

W maju RPP obniżyła stopę referencyjną NBP o 0,5 pkt proc. do 5,25 proc. Cel inflacyjny NBP wynosi 2,5 proc. Jak podano 16 czerwca, w maju inflacja (wskaźnik CPI) wyniosła 4 proc. Po wyłączeniu cen żywności i energii było to 3,3 proc. r/r wobec 3,4 proc. miesiąc wcześniej. Wskaźnik CPI pokazuje średnią zmianę cen całego, dużego koszyka dóbr kupowanych przez konsumentów. Jak przypomina NBP, najczęściej używany przez analityków jest wskaźnik inflacji po wyłączeniu cen żywności i energii. Pokazuje on tendencje, na które polityka pieniężna banku centralnego ma relatywnie duży wpływ. Ceny energii (w tym paliw) są bowiem ustalane na rynkach światowych, czasem również pod wpływem spekulacji. Ceny żywności z kolei w dużej mierze zależą m.in. od pogody oraz bieżącej sytuacji na krajowym i światowym rynku rolnym..

JPO

RPP o KPO

Jak podano w komunikacie po majowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, omawiając perspektywy koniunktury, członkowie RPP wskazywali, że tempo jej wzrostu w tym roku będzie zależało w dużej mierze od stopnia wykorzystania środków z UE wpływających na dynamikę inwestycji. Niektórzy wyrażali opinię, że impuls inwestycyjny związany z napływem funduszy UE będzie słabszy, niż wcześniej oceniano..

JPO

Jeszcze w lutym Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej, informowała, że część niewydanych środków z KPO może trafić na gwarancje kredytowe dla przedsiębiorców. Pod koniec maja padła deklaracja, że w 2026 r. ruszy fundusz gwarancyjny z KPO na kredyty inwestycyjne w nowe technologie. Dzięki gwarancjom na poziomie ok. 670 mln zł małe i średnie firmy będą mogły pożyczyć w sumie 10 mld zł na przedsięwzięcia, których nie mogłyby sfinansować bez gwarancji z KPO.

Mateusz Walewski potwierdza, że gwarancje kredytowe cieszą się dużą popularnością wśród polskich firm i nie chodzi tylko o unijne programy.

– Około 20 proc. wszystkich kredytów udzielanych małym i średnim przedsiębiorstwom gwarantowanych jest przez BGK – podkreśla.

Ale zaznacza, że z takich instrumentów korzystają ci, którzy chcą brać kredyty, i że te instrumenty nie zachęcą nieprzekonanych.

– Ważniejsze niż przekonywanie do zaciągania kredytów na rozwój tych, którzy tego nie robią, jest właściwe wykorzystanie pożyczek przez tych, którzy je biorą. Ważniejsze jest to, by te kredyty były wykorzystywane efektywnie i finansowały nowe technologie – podsumowuje główny ekonomista BGK. ©℗

Grzegorz Skowron (Agencja Informacyjna GEG)

Czytaj więcej w Dodatku DGP | Finansowanie i ubezpieczenia dla firm