W sobotę 28 czerwca wchodzi w życie ustawa o zapewnianiu spełniania wymagań dostępności niektórych produktów i usług przez podmioty gospodarcze (tj. Dz.U. z 2024 r. poz. 731; dalej: ustawa o dostępności). Implementuje ona europejski akt o dostępności (dyrektywę 2019/882; dalej: EAA).

Jaki jest cel i zakres ustawy o dostępności?

- Ta regulacja ma przede wszystkim sprawić, żeby określone produkty i usługi były dostępne dla jak najszerszej grupy użytkowników – mówi Aleksandra Stanek-Kowalczyk, partnerka w EY Polska. Nie chodzi tylko o niepełnosprawnych, ale o osoby o różnych potrzebach, w tym seniorów.

Ustawa obejmuje m.in. usługi telekomunikacyjne, handel elektroniczny czy bankowość detaliczną, a z produktów np. komputery (patrz: grafika). Oferujące je firmy muszą zapewnić, aby każdy mógł z nich tak samo korzystać. Może to polegać np. na wyświetlaniu komunikatów w języku migowym czy udostępnieniu informacji alfabetem Braille’a. W przypadku stron internetowych dostępność gwarantuje spełnienie zaleceń WCAG (Web Content Accessibility Guidelines - wytycznych dotyczących dostępności treści internetowych) na odpowiednim poziomie. Obejmuje to zrozumiałość, intuicyjność i możliwość odbioru różnymi zmysłami. - To oznacza koszty, ale z drugiej strony dzięki temu ktoś, kto do tej pory nie był w stanie skorzystać z usług danej firmy, teraz będzie mógł zostać jej klientem – zaznacza Aleksandra Stanek-Kowalczyk.

Co się zmieni w bankach, telekomunikacji i innych branżach po 28 czerwca?

- Nie jest tak, że to nastąpi 28 czerwca i nagle wszystko się zmieni jak za dotknięciem magicznej różdżki. To będzie proces – mówiła o przygotowaniach sektora bankowego do nowych przepisów Agnieszka Wachnicka, wiceprezeska Związku Banków Polskich, na wtorkowej konferencji prasowej. Rzeczywiście, 28 czerwca nie należy oczekiwać rewolucji. - W tym terminie producent musi wykonać ewidencję produktów, które nie spełniają wymagań dostępności i poinformować Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych o takich produktach, podjętych działaniach naprawczych lub wycofaniu produktu – wskazuje Aleksandra Stanek-Kowalczyk. Analogiczne obowiązki mają usługodawcy.

Maciej Jankowski, adwokat i partner w Kancelarii Prawnej Media, podczas webinaru tej kancelarii tłumaczył, że przepisów nie stosuje się do produktów wprowadzonych do obrotu przed wejściem w życie ustawy o dostępności.

- Wprowadzeniem do obrotu jest pierwsze udostępnienie na rynku – mówił, zaznaczając, że nie jest to data produkcji ani zakupu od dystrybutora. - Jeżeli partia urządzeń została dostarczona dystrybutorowi, który zajmuje się ich sprzedażą w Polsce, i przyjęta do magazynu, to jest to wprowadzenie do obrotu – wyjaśnił.

Ponadto umowy na usługi zawarte przed 28 czerwca mogą obowiązywać w niezmienionej treści do dnia ich wygaśnięcia - ale nie dłużej niż do 28 czerwca 2030 roku. Równie długo usługodawca (np. telekom) może oferować lub świadczyć usługi przy pomocy produktów niespełniających wymagań dostępności, które wykorzystywał przed 28 czerwca. Z kolei terminale niespełniające wymagań mogą być nadal używane do upływu okresu ich ekonomicznej użyteczności – ale nie dłużej niż 20 lat od dnia rozpoczęcia ich wykorzystywania.

Kiedy firmy mogą odstąpić od zapewnienia dostępności?

- W pewnych warunkach firmy będą też mogły odstąpić od zapewnienia dostępności – mówi Aleksandra Stanek-Kowalczyk. Będzie to mogła zrobić np. firma, której produkty lub usługi są skierowane przede wszystkim do klientów biznesowych, a nie konsumentów. - Wtedy można się powołać na brak zasadności ponoszenia kosztów zapewnienia dostępności – wskazuje ekspertka.

Przedsiębiorca, którego klientami są konsumenci, będzie mógł odstąpić od zapewniania dostępności, jeśli koszty dostosowania byłyby nieproporcjonalnie wysokie. - Przy czym ustawa nie określa, jakie koszty można uznać za zbyt wysokie. Na początku przedsiębiorcy będą to sami oceniać, a z czasem wykształci się praktyka w tym zakresie. To jest kwestia znalezienia racjonalnych rozwiązań. Nie chodzi o to, żeby w wyniku włączania grup konsumentów ze specjalnymi potrzebami przedsiębiorcy musieli zamykać biznes – stwierdza Aleksandra Stanek-Kowalczyk.

- Od spełniania wymogów dostępności produktów i usług można również odstąpić, gdy dostosowanie wymagałoby wprowadzenia istotnej zmiany ich podstawowych właściwości lub jeśli spowodowałoby ich niezgodność z innymi regulacjami. Na przykład firma może argumentować, że dostosowanie logowania do jej usług dla osób niewidomych zagroziłoby bezpieczeństwu danych – dodaje Aleksandra Stanek-Kowalczyk.

Jakie będą koszty zapewnienia dostępności?

Andrzej Dulka, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji, zastrzega, że trudno ocenić koszt zapewnienia dostępności w skali całego sektora teleinformatycznego. - Z pewnością będzie on wynosił co najmniej kilkadziesiąt milionów złotych – stwierdza. Przy czym nie są to tylko koszty rozumiane jako środki pieniężne. - Wymagane będą zmiany organizacyjne, dostosowanie procedur czy szkolenia dla pracowników, które również będą miały istotny wpływ na całokształt wdrożenia – wskazuje Andrzej Dulka.

Sektor bankowości detalicznej kosztów nie szacował. - Każdy z banków będzie sam decydował o tym, czy i w jakim zakresie wdroży rozwiązania technologiczne, które będą wspierały korzystanie z jego usług – stwierdziła Agnieszka Wachnicka w odpowiedzi na nasze pytania.

Takie rozwiązania to np. aplikacje do tłumaczenia migowego. Nad wdrażaniem przepisów o dostępności ZBP pracuje od dwóch lat.

Jakie są problemy ze spełnieniem wymagań ustawy o dostępności?

Andrzej Dulka zaznacza, że dyrektywa EAA jest skomplikowana, a polska ustawa nie ułatwia przedsiębiorcom prostego i intuicyjnego wdrożenia unijnych wymagań. - Dlatego też PFRON na początku czerwca br. opublikował wytyczne, jak zapewnić dostępność produktów i usług – wskazuje prezes PIIT.

Ale i to nie rozwiało wszystkich wątpliwości. Głównym problemem branży jest to, że przepisy dotyczą rozwiązań technologicznych sprzed blisko dekady. Wymagają np. zapewnienia komunikacji tekstowej w czasie rzeczywistym w sieciach mobilnych i stacjonarnych (tzw. Real Time-Text, RTT). - Bardziej niż to rozwiązanie przydałby się tłumacz migowy, ponieważ osoby niesłyszące wolą migać niż pisać tekst – uważa Andrzej Dulka.

W tej sprawie trwa dialog z prezesem Urzędu Komunikacji Elektronicznej, który jest dla tego sektora organem nadzoru rynku. - Rozmowy mają na celu wypracowanie optymalnych rozwiązań związanych z zapewnieniem tego wymagania, biorąc pod uwagę w szczególności ograniczenia techniczne po stronie infrastruktury operatorów telekomunikacyjnych czy dostępność elementów (tzw. przystawek) umożliwiających zapewnienie tej funkcjonalności dla sieci stacjonarnych – stwierdza prezes PIIT.

Konsument będzie mógł złożyć skargę na brak dostępności

Konsument będzie się mógł poskarżyć PFRON na niedostępność produktów lub usług. - Przepisy ustawy wzmacniają prawa konsumentów i powinno im być coraz łatwiej korzystać np. ze sklepów internetowych – wskazuje Aleksandra Stanek-Kowalczyk. - Natomiast dla firm to szansa pozyskania nowych klientów, choć także spore wyzwanie: najpierw dotyczące identyfikacji problemu, a później zapewnienia dostępności – podsumowuje.