Gubimy mnóstwo rzeczy. To problem nie tylko ich właścicieli, ale i znalazców. Co o zmianie przepisów o rzeczach znalezionych myślą ci, których to dotyczy.

Przedsiębiorcy chwalą propozycje zmian w ustawie o rzeczach znalezionych (t.j. Dz.U. z 2023 r., poz. 501 ze zm.) i kodeksie cywilnym (t.j. Dz.U. z 2024 r., poz. 2061 ze zm.), przyznając, że obecne przepisy powodują problemy nie tylko dla właściciela zgubionego przedmiotu, ale i zarządcy, który go odnajdzie. Dlatego spółka PKP Intercity z satysfakcją przyjmuje zamiar doprecyzowania, komu należy przekazać znalezioną rzecz. Projekt przewiduje, że powinna ona trafić do starosty właściwego ze względu na miejsce jej znalezienia. Jeśli to byłoby niewygodne dla znalazcy, to będzie on mógł zawiadomić swojego starostę, czyli tego, na terenie którego starostwa sam mieszka.

Gdzie znalezione? To kluczowe pytanie

PKP Intercity wnioskuje jednocześnie o uzupełnienie przepisów, aby zarządca mógł sam wskazywać miejsce znalezienia rzeczy, jeśli pozostawiono ją w środku transportu publicznego.

„Powyższe podyktowane jest dotychczasowymi trudnościami, z jakimi spotykała się spółka w sytuacjach, gdy chciała wywiązać się ze swoich obowiązków ustawowych w odniesieniu do rzeczy znalezionych na pokładach naszych pociągów” – pisze przewoźnik.

Dalej spółka wyjaśnia, że w przypadku pociągu, który pokonuje określoną trasę, nie jest możliwe wskazanie dokładnego miejsca znalezienia rzeczy.

„Zdarzały się przypadki, gdy dany starosta (…) podważał swoją właściwość w odniesieniu do odbioru tych rzeczy, wskazując, że miejsce znalezienia rzeczy jest trudne do ustalenia. (…) Takie działanie implikuje po stronie spółki problemy w zakresie zagospodarowania tych rzeczy” – czytamy w uwagach PKP Intercity.

Nie chcą przyjąć rzeczy znalezionych

Związek Pracodawców Transport i Logistyka Polska za zasadne uznaje podwyższenie progu wartości rzeczy, której przyjęcia właściwy organ może odmówić poprzez odwołanie do wartości stanowiącej 5 proc. pensji minimalnej (obecnie 4666 zł brutto, czyli 5 proc. tej kwoty, to ok. 233 zł). Dziś jest to 100 zł. Natomiast danie starostom możliwości odmowy przyjęcia rzeczy, gdy byłoby to połączone z nadmiernymi trudnościami, ocenia już krytycznie.

„Tak ogólne (…) sformułowanie, które ustawodawca chce dodać do regulacji, pozwalać będzie w praktyce na arbitralne odmówienie przyjęcia jakiejkolwiek rzeczy” – pisze ZPIiLP.

Krytycznie przedsiębiorcy oceniają też obowiązek ogłaszania o znalezieniu rzeczy na stronie internetowej zarządcy. Wyjaśniają, że przy ogromnym wolumenie zagubionych przedmiotów będzie stanowić dodatkowe obciążenie wymagające poniesienia znacznych nakładów na zatrudnienie osób, które zajmowałyby się wyłącznie obsługą tego procesu.

Swoją opinię do projektu przesłał też prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Chwali resort za wprowadzenie zasad postępowania ze znalezionymi dokumentami, zawierającymi dane osobowe, ale uważa je za niewystarczające i wymagające doprecyzowania. ©℗