To bardzo dobrze, że deregulacje stały się modne. Sam włożyłem ogromną pracę w przygotowanie projektu ustawy deregulacyjnej (pierwszego pakietu deregulacyjnego). Odbyłem ponad sto spotkań z przedsiębiorcami. Mój zespół stworzył projekt, który został przeprocedowany i przeszedł przez konsultacje społeczne, opiniowanie i uzgodnienia międzyresortowe. Przez rok mojej pracy żadna z organizacji przedsiębiorców nie powiedziała, że moja ustawa jest zła. Nigdy też nie zarzucono mi braku konsultacji.
Im więcej osób zajmuje się tym tematem, tym lepiej. Prezes Brzoska jest wybitnym polskim przedsiębiorcą i zna problemy, które w zarządzaniu tak dużym biznesem powoduje polskie prawo. Premier zdaje sobie z tego sprawę i dlatego wyznaczył pana Brzoskę do prac nad deregulacją. Dlaczego by miało mnie to zaskoczyć?
Projekt został przygotowany i skierowany do prac Stałego Komitetu Rady Ministrów – to jest przedsionek Sejmu.
Trwa normalna procedura legislacyjna. W Stałym Komitecie Rady Ministrów ścierają się stanowiska poszczególnych resortów – to nic nadzwyczajnego.
Tego nie wiem. W mojej ocenie jest gotowy – przygotowany i skonsultowany z poszczególnymi resortami i przedsiębiorcami. Decyzja należy do Stałego Komitetu Rady Ministrów. Tak wygląda procedura legislacyjna w Polsce – uważam, że to dobrze, bo dzięki temu wszystko jest dokładnie sprawdzane.
Nie widzę tutaj niczego nadzwyczajnego. Kilka miesięcy prac, żeby przygotować dobrą ustawę, to naprawdę bardzo krótko. Nie ma mowy o żadnej opieszałości. Można oczywiście przedstawić projekt poselski. Natomiast ja wykonałem ciężką pracę nad merytoryczną stroną projektu, a następnie dołożyłem ogromnych starań, żeby każdy mógł wypowiedzieć się na temat zaproponowanych rozwiązań. Na każdym spotkaniu z przedsiębiorcami mówiłem, że to jest nasz wspólny projekt. I proszę zapytać organizacji przedsiębiorców, czy któraś z nich powie, że projekt jest zły.
W mojej ocenie są to normalne procedury legislacyjne.
Proszę zwrócić uwagę na to, co powiedział sam prezes Brzoska. On przedstawi propozycje, natomiast systemowo opracuje je rząd.
Nie, projekt przygotowany w ministerstwie jest odrębną sprawą. Premier na spotkaniu z przedsiębiorcami powiedział, że rzuca wyzwanie prezesowi Brzosce, żeby odformalizować biurokrację z punktu widzenia tego, co da się zrobić nieustawowo. Chodzi o to, że procedowanie ustaw ma swój tryb, a premierowi zależy na zmianach w codziennym życiu przedsiębiorców, np. w urzędach.
Zespół pana Brzoski dopiero zaczął prace i przedstawił swoje pierwsze propozycje. Nikt nie zrobi niczego z dnia na dzień. Dajmy sobie czas.
System prawa w Polsce jest systemem spójnym. I niech to będzie odpowiedź na pana pytanie.
W Polsce obowiązuje hierarchia aktów prawa, które chronią nas jako obywateli. System jest spójny i taki musi pozostać – to jest gwarancja naszego bezpieczeństwa.
Odniosę się do ministerialnego projektu deregulacji. Wprowadziliśmy tam rzadsze i krótsze kontrole wyłącznie dla mikroprzedsiębiorców, czyli firm zatrudniających do 10 osób. Zespół pana Brzoski chce rozciągnąć tę propozycję na innych przedsiębiorców. Do oceny tego pomysłu potrzebuję jednak konkretnych przepisów, a tych nie ma. Sam kierunek jest słuszny.
Racjonalność funkcjonowania gospodarki zakłada istnienie łańcucha: rzetelny kontrahent, rzetelny wykonawca i wzajemna uczciwość kupiecka, czyli zapłata za wykonaną usługę. Skoro więc jeden podmiot nie otrzymał wynagrodzenia, to w tym momencie racjonalne jest, żeby ten, który jest od niego zależny, chwilę poczekał. Znam uwagi zgłaszane przez przedsiębiorców i dostrzegam w nich pewną racjonalność – to, jak będzie ostatecznie brzmiał ten przepis, zależy od decyzji Stałego Komitetu Rady Ministrów.
Raportowanie ESG obejmuje dzisiaj dużych przedsiębiorców. Od 2026 r. raportowaniem mają być objęte małe, mikro i średnie przedsiębiorstwa, które są na giełdzie New Connect. Następnie w 2028 r. mają wejść w życie przepisy, które obejmą wszystkie pozostałe firmy. Czy raportowanie małych i średnich przedsiębiorców jest potrzebne, skoro i tak raportują duże podmioty? Moim zdaniem nie.
Odpowiem tak jak w przypadku pana Brzoski – mamy pewien kierunek i to dobrze. Gdy zostaną wypracowane konkrety, wówczas będzie można je oceniać.
To już rola mechanizmów gwarantujących spójność prawa i pracy, którą wykonują poszczególne ministerstwa konsultujące wszelkie projekty. Nie wyobrażam sobie, żeby nie było uproszczeń dla przedsiębiorców. Zbyt długo na nie czekali, by teraz powiedzieć im, że czekali na marne.
Po pierwsze, ustawa deregulacja przygotowana przez MRiT jest procedowana zgodnie z procesem legislacyjnym. Po drugie, zespół pana Brzoski dopiero zaczął działać. Jego kolejne spotkanie ma odbyć się za ok. miesiąc – wtedy być może zobaczymy pierwsze efekty jego prac. Prezes Brzoska zadeklarował, że będzie pracował najszybciej, jak to jest możliwe.
Byłem na spotkaniu premiera i prezesa Brzoski. Poza tym pracuję w określonym obszarze i nikt tego obszaru nie zamyka. Tak samo sytuacja wygląda w przypadku MRiT – nikt nie zamknął tego ministerstwa, więc nadal pracuje ono nad kolejnymi propozycjami. W połowie grudnia odbyło się spotkanie zespołu do spraw deregulacji, w którym zapowiedzieliśmy już kierunki kolejnego pakietu. Nie obawiam się dublowania prac. Wręcz przeciwnie – wszystkie ręce na pokład i pracujemy nad kolejnymi dobrymi rozwiązaniami dla przedsiębiorców. ©℗