Od środy zacznie obowiązywać zakaz wprowadzania do obrotu plastikowych jednorazówek. Nowe przepisy budzą zaniepokojenie wśród restauratorów.
24 maja wejdzie w życie część przepisów znowelizowanej ustawy o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi produktami oraz o opłacie produktowej (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 877). Oznacza to definitywny koniec epoki, w której w każdym lokalu gastronomicznym serwującym jedzenie na wynos można było dostać plastikowe sztućce, słomki albo talerzyki.
Będziemy musieli pożegnać się także z mieszadełkami do napojów i styropianowymi opakowaniami na jedzenie na wynos. Co więcej, tampony higieniczne, podpaski itp. będą musiały być specjalnie oznakowane. Etykieta będzie zawierała informację o wpływie produktu na środowisko oraz o alternatywnym zamienniku dla niego.
Od teraz wprowadzenie na rynek opakowań jednorazowych wykonanych z niebiodegradowalnych tworzyw sztucznych przestanie być możliwe. Nie oznacza to jednak, że właściciele gastronomii, którzy kupili więcej jednorazówek z myślą o przyszłości, będą stratni. Ustawodawca zezwolił im na wyprzedanie posiadanych zapasów.
Przyszłość branży
– O prawie dwa lata spóźniono się z implementowaniem w Polsce unijnej dyrektywy – zauważa Beata Pyś-Skrońska z Polskiej Izby Opakowań. Chodzi o dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/904 z 5 czerwca 2019 r. w sprawie zmniejszenia wpływu niektórych produktów z tworzyw sztucznych na środowisko.
– Producenci nie są więc zaskoczeni nowymi ograniczeniami. Przygotowania trwały od dawna, zwłaszcza że częściowo wymusiły to rynki zagraniczne, na które eksportujemy nasze towary. Przykładowo producenci słomek zdecydowali się na zastąpienie plastiku biodegradowalnymi albo papierowymi tworzywami. W ciągu kilkunastu miesięcy zmodernizowano linie produkcyjne – mówi Beata Pyś-Skrońska.
W podobnym tonie nowe regulacje komentuje Robert Szyman, dyrektor generalny Polskiego Związku Przetwórców Tworzyw Sztucznych.
– Wielkie sieci handlowe i gastronomiczne wdrażają nowe rozwiązania już od dawna, w tym samym czasie na terenie całej UE. Polscy przedsiębiorcy także są przygotowani, np. producenci obecnie całkowicie zakazanych plastikowych jednorazowych naczyń zmienili profil produkcji – zaczęli wytwarzać naczynia wielorazowego użytku – wskazuje.
Znacznie więcej wątpliwości pojawia się w przypadku produktów, których nie zabroniono, ale państwa członkowskie zostały zobowiązane do wykazania ograniczenia ich stosowania. Są to wykorzystywane w gastronomii i sklepach spożywczych opakowania jedzenia na wynos i kubki. Zachętą do ograniczeń mają być opłaty.
– Ich wysokość nie została ostatecznie ustalona. Projekty rozporządzeń zostały skierowane do konsultacji. Tradycyjnie przedsiębiorców włączono w proces legislacyjny dopiero w ostatniej fazie. Stawki zostały samodzielnie wskazane przez ministerstwo: 20 gr za kubek i 25 gr za opakowanie na wynos. Powyższe dane zostały opracowane na podstawie danych dotyczących torebek na zakupy. Trudno zgodzić się, by była to właściwa analogia – zauważa dyrektor Szyman.
Nowymi regulacjami nie są zaskoczone branże kosmetyczna i detergentowa, na które ustawa nakłada obowiązek odpowiedniego oznakowania towarów informacją, że dany produkt zawiera plastik. Chodzi tu np. o chusteczki nawilżane.
– Polskie Stowarzyszenie Przemysłu Kosmetycznego i Detergentowego (PSPKD) od pojawienia się projektu ustawy w marcu 2021 r. śledziło go i aktywnie brało udział w konsultacjach publicznych. Dzięki wczesnej informacji, którą uzyskują w stowarzyszeniu firmy członkowskie, w naszej ocenie znaczna ich część była z dużym wyprzedzeniem gotowa na nadchodzące zmiany i nowe obowiązki. Wiele z nich już od pewnego czasu stosuje odpowiednie oznakowanie swoich produktów – mówi dr inż. Anna Oborska, dyrektor generalna i wiceprezes PSPKD.
Gastronomia zaskoczona
Inaczej jest w przypadku restauratorów i właścicieli małych lokali gastronomicznych. Wielu spośród nich wciąż nie wie, jakie dokładnie obowiązki nałożył na nich ustawodawca.
– Jako zespół ekspertów stawiamy przede wszystkim na budowanie świadomości wśród restauratorów. Wielu z nich nie śledzi legislacji na poziomie krajowym i unijnym, dlatego po prostu nie zdają sobie sprawy z tego, co ich czeka. Mamy nadzieję, że dzięki serii działań edukacyjnych uda nam się dotrzeć do większości podmiotów prowadzących działalność gastronomiczną. Zachęcamy do kontaktu z izbą i uczestniczenia w wydarzeniach edukacyjnych, które pomogą rozwiać wątpliwości – stwierdza radca prawny Tymoteusz Mądry, ekspert do spraw opakowań z Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej. Jak dodaje, od kilku tygodni spływają do nich zapytania ze strony właścicieli lokali gastronomicznych. Największe obawy mają ci, którzy zrobili spore zapasy jednorazowych naczyń.
– Na szczęście ustawa daje im możliwość wykorzystywania jednorazówek do czasu opróżnienia magazynów. Drugim często sygnalizowanym problemem jest zapewnienie zamienników opakowań jednorazowych – wymienia Mądry. Jak tłumaczy, wiele podmiotów myśli, że będą to mogły być np. jednorazowe papierowe kubki z powłoką wykonaną z ulegających biodegradacji tworzyw sztucznych. Tymczasem ustawa wyraźnie stanowi, że alternatywy dla produktów jednorazowych nie mogą zawierać żadnych tworzyw sztucznych, w tym biodegradowalnych.
– Wobec tego przedsiębiorcom pozostaje oferowanie zamienników wykonanych wyłącznie z nieprzetworzonych polimerów naturalnych (np. czystej celulozy) lub oferowanie jako alternatywy wyrobów wielorazowego użytku – wyjaśnia radca prawny.
Miliardowe straty dla producentów
Ustawa przewiduje obowiązek zapewnienia odzysku, a w szczególności recyklingu wprowadzonych na rynek towarów przez przedsiębiorcę. Na przykład jeśli chodzi o producentów butelek na napoje, to wymagany poziom selektywnego zbierania od 2025 r. ma wynosić 77 proc., natomiast od 2029 r. – 90 proc.
– Osiągnięcie tych progów jest niemożliwe bez systemu kaucyjnego. Niestety gotowy projekt ustawy od grudnia leży w kancelarii premiera. Jeżeli nie dojdzie do jego przyjęcia przez rząd do końca miesiąca, nie ma co liczyć na jego uchwalenie jeszcze w tej kadencji Sejmu. Warto pamiętać, że przed skierowaniem projektu do parlamentu konieczne jest uzyskanie notyfikacji unijnej, a to może potrwać nawet trzy miesiące – stwierdza Filip Piotrowski z Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste.
Według naszego rozmówcy winą za opóźnienie należy obarczyć konflikt polityczny w rządzie oraz lobbing dużych sieci handlowych. Wiele z nich już od dawna prowadzi skup np. butelek, po to by później poddawać je przeróbce i sprzedawać krajom zachodnim jako recyklat.
– Niezależnie od tego, czy system kaucyjny zostanie przyjęty, przedsiębiorcy opakowań będą musieli wykazać się określonym poziomem produkcji z wykorzystaniem recyklatu. Najprawdopodobniej konieczne będzie sprowadzanie go np. z Niemiec. Według szacunkowych wyliczeń droższy recyklat oraz kary płacone przez przedsiębiorców za niespełnienie wymogu zebrania 77 proc. opakowań z rynku mogą kosztować nawet 1 mld zł rocznie. Dodać do tego należy prawie 2 mld zł podatku, który z tytułu braku recyklingu polski rząd od dawna płaci do unijnej kasy – ostrzega Filip Piotrowski.©℗
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Ustawa wchodzi w życie