Na rynku cały czas pojawiają się nowe stacje, a pojazdów poddawanych obowiązkowym kontrolom stale przybywa, więc nie można mówić o konieczności podwyższenia opłat za badania techniczne. Tak w styczniu br. na wystąpienie RPO popierające postulaty branży odpowiedziało Ministerstwo Infrastruktury (MI). Teraz biuro rzecznika postanowiło wrócić do sprawy i chce od MI dalszych wyjaśnień.

O podwyższenie stawek opłat za badania techniczne pojazdów od lat apelują przedsiębiorcy prowadzący stacje diagnostyczne. Obowiązujące rozporządzenie określające ceny badań zostało wydane w 2004 r. i od tego czasu w większości pozostaje niezmienione. Za przegląd samochodu osobowego od 18 lat płaci się więc 98 zł.
Reagując na sygnały od właścicieli stacji, w grudniu ub.r. RPO zwrócił się do ministra infrastruktury o przeanalizowanie możliwości podwyższenia opłat. Rzecznik argumentował, że określone w rozporządzeniu ceny badań nie mogą być oderwane od kosztów ich przeprowadzenia, podczas gdy tak właśnie się dzieje w sytuacji braku waloryzacji opłat od 2004 r.
Ministerstwo przekazało w odpowiedzi, że przedsiębiorcy cały czas są zainteresowani prowadzeniem stacji, pojawiają się też nowi chętni rozpoczynający działalność w tej branży, a do tego w Polsce wzrasta liczba pojazdów, co przekłada się na większą liczbę przeprowadzanych badań. Resort dodał, że RPO powinien „całościowo oceniać wpływ danych regulacji na wszystkich obywateli, których dana regulacja dotyczy, a nie tylko jednej strony”, tj. właścicieli stacji kontroli pojazdów.
Po kilku miesiącach dyrektor zespołu prawa administracyjnego i gospodarczego w biurze RPO Piotr Mierzejewski wysłał kolejne wystąpienie do Ministerstwa Infrastruktury, zaznaczając, że poprzednią odpowiedzią resort nie wypełnił swojego ustawowego obowiązku udzielenia rzecznikowi wyjaśnień. Pismo po raz kolejny przywołuje dane dotyczące ponaddwukrotnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia od czasu wydania rozporządzenia określającego wysokość stawek i zwraca uwagę na rosnące koszty wykonywania badań. Te ostatnie zgodnie z ustawą minister infrastruktury ma uwzględnić przy ustalaniu wielkości opłat. Jak podkreśla przedstawiciel RPO, ten obowiązek nie jest obecnie realizowany, skoro opłaty pozostają takie same mimo większych niż przed laty kosztów. Ministerstwo ponownie zostało więc poproszone o wyjaśnienie bezczynności w zakresie nowelizacji rozporządzenia.
Jak podkreśla Piotr Mierzejewski, braku działań w celu waloryzacji stawek nie można usprawiedliwiać, jak czyni to ministerstwo, skupieniem się na pracach nad implementacją unijnej dyrektywy 2014/45 w sprawie okresowych badań zdatności do ruchu drogowego pojazdów silnikowych i ich przyczep. Minister podnosi ten argument już od wielu miesięcy, a tymczasem „powinien tak zorganizować pracę podległego mu urzędu, aby nawet przy priorytetowym traktowaniu jednego czy dwóch projektów aktów normatywnych, nie zaniechać prac nad wszystkimi innymi niezbędnymi projektami legislacyjnymi”.