Potrafił być blisko ludzi, zarówno w radosnych, jak i smutnych chwilach; najbardziej namacalnym tego dowodem była jego postawa, gdy umierał Jan Paweł II, wówczas był z ludźmi wszędzie - tak o zmarłym kard. Franciszku Macharskim mówi metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.

Były metropolita krakowski kard. Macharski zmarł w szpitalu, gdzie przebywał od 12 czerwca; miał 89 lat. 28 lipca odwiedził go w szpitalu papież Franciszek.

"Był to człowiek niezwykłej inteligencji, niezwykłej zdolności patrzenia i rozwiązywania problemów z pewnego dystansu intelektualnego, ale bez emocji, ponieważ nie należał do ludzi emocjonalnych. Dlatego wszystkie jego rady i decyzje były starannie przemyślane" - podkreślił kard. Nycz w rozmowie z PAP.

W jego ocenie kard. Macharski był "wielkiej klasy - jako człowiek i jako kardynał". "A jednocześnie był bardzo bezpośredni, potrafił być bardzo blisko ludzi, co się przejawiało przy różnych okazjach - zarówno tych radosnych, jak i smutnych. Najbardziej namacalnym dowodem była jego postawa w okresie, kiedy umierał Jan Paweł II. Wówczas był z ludźmi wszędzie - i pod kurią krakowską, i na krakowskich Błoniach" - wspominał kard. Nycz.

Kard. Macharski - jak podkreślił metropolita warszawski - był człowiekiem "wielkiego zaufania Panu Bogu, wielkiego miłosierdzia". "Nie tylko nosił na mitrze słowa +Jezu ufam Tobie+, ale on był naprawdę człowiekiem zaufania" - zaznaczył kard. Nycz.

Kard. Franciszek Macharski był metropolitą krakowskim w latach 1979-2005. Jego poprzednikiem i przyjacielem był kard. Karol Wojtyła. (PAP)