„Czuję konfuzję, która jest spowodowana zamachem na Trybunał Konstytucyjny, którego dokonała PO. Gdyby nie pazerność Platformy, to dziś nie byłoby konfliktu” - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM minister w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera.

Dera, pytany o pośpiech prezydenta związany z podpisywaniem niekonstytucyjnej ustawy i zaprzysiężeniem 5 sędziów odpowiedział: „Działania prezydenta były podyktowane tym, żeby zachować ciągłość władzy konstytucyjnego organu”.

„Jakoś nikt nie ma pretensji, że niekonstytucyjną ustawę podpisał w lipcu prezydent Komorowski” - dodał.

Jego zdaniem listopadowa ustawa nie dotykała procedury wyboru sędziów. „Podpisał ją, bo tam szereg przepisów jest zgodnych z konstytucją. Zakwestionowano tylko kilka artykułów” - komentował gość RMF FM.

„Prezydent wykonał swoje obowiązki, jako głowa państwa. Odebrał ślubowania od 5 sędziów TK. Wypełnił literę prawa i tu jego rola się kończy. Kwestia Trybunału z punktu widzenia prezydenta została zakończona” - uważa minister.

Na pytanie, dlaczego wybór 3 sędziów przez PO w październiku jest bezprawny, odpowiedział: „PO zastosowała wybiórczo procedurę - część przepisów wzięła z regulaminu, część z ustawy. Jeżeli chce się stosować przepisy ustawy to tam jest zapisane, że uprawniony organ do zgłoszenia sędziów to prezydium i 50 posłów”.

Pytany o to, czy kandydatów PiS na sędziów zgłosiło prezydium i posłowie odpowiedział: „Żadna samoistna grupa posłów nie ma prawa zgłaszać kandydatów bez akceptacji prezydium. Jest protokół z posiedzenia prezydium i tam jest akceptacja, że zostało to zgłoszone”.

Prezydencki minister zapewnił, że swoich decyzji prezydent nie konsultuje z żadną partią.