Dziennikarze pytali rzeczniczkę rządu, czy atmosfera, w jakiej dokonywany był wybór przez Sejm pięciu sędziów TK, nie godzi w powagę Trybunału Konstytucyjnego. Witek powiedziała, że każdy, kto oglądał obrady, widzi, co dzieje się od czerwca.

PO - nie słuchając głosu PiS - "szła do przodu i chciała za nas, za Sejm VIII kadencji podejmować decyzje, nie słuchając żadnego głosu rozsądku" - powiedziała Witek. Podkreśliła, że wtedy nie było słychać ani krzyku ze strony sędziów TK, ani ze strony mediów. "Także sami posłowie PO nie bili się w pierś wtedy. Dzisiaj mówią, że być może to był błąd, to było złamanie konstytucji" - powiedziała Witek.

Według niej, trzeba rozmawiać nie o skutkach, ale o przyczynach sytuacji wokół TK. "Polacy myślą samodzielnie, patrzą, obserwują, co się dzieje. Mają argumenty jednej i drugiej strony. My pokazujemy - PO złamała konstytucję ewidentnie, i o tym mówią wszyscy" - dodała.

Podkreśliła, że nawet, gdyby dwóch sędziów TK było wybranych niezgodnie prawem, to jest to złamanie konstytucji. Jak mówiła, nie był to błąd, ale "było to zrobione z premedytacją, to było przemyślane". Rzecznik rządu powiedziała, że nikt nie słuchał wówczas apeli prezydenta i PiS. "Wtedy nikt tego nie słuchał, jakoś nikt tego nie nagłaśniał. Pytanie, dlaczego wszyscy robią to dzisiaj, gdy PiS próbuje naprawić to, co zepsuła Platforma Obywatelska" - powiedziała Witek.

W czerwcu Sejm poprzedniej kadencji przyjął ustawę o TK, która była podstawą wyboru pięciu sędziów z 8 października (kadencja trzech mijała w czasie poprzedniej kadencji Sejmu; dwóch - w trakcie obecnej kadencji). Z kolei 5 grudnia ma wejść w życie nowelizacja ustawy o TK uchwalona w listopadzie głosami PiS i Kukiz'15 (posłowie PO, Nowoczesnej i PSL opuścili salę). W nowelizacji przyjęto m.in., że trzy miesiące od wejścia zmian w życie wygaszone będą kadencje Andrzeja Rzeplińskiego i Stanisława Biernata - jako prezesa i wiceprezesa TK. Tę nowelę zaskarżyły do TK PO, Rzecznik Praw Obywatelskich i Krajowa Rada Sądownictwa.