Choć czeka nas wiele masowych imprez, samorządy nie czują potrzeby podejmowania działań ekstra w zakresie bezpieczeństwa. Kalendarz jest dość obfity. Niemal każde duże miasto planuje zorganizowanie u siebie imprezy sylwestrowej, na którą z reguły przychodzi od kilku do kilkudziesięciu tysięcy ludzi.
Na największej z nich – w okolicach Stadionu Narodowego w Warszawie – w ubiegłym roku bawiło się ok. 100 tys. osób. Na tym jednak nie koniec. Od 15 do 31 stycznia w Krakowie, Katowicach, we Wrocławiu i w Gdańsku odbędą się mistrzostwa Europy w piłce ręcznej (do sprzedaży trafiło łącznie 20 tys. biletów). Wyjątkowo intensywnym miesiącem będzie lipiec: najpierw w Warszawie odbędzie się szczyt NATO, a pod koniec tego miesiąca do Krakowa zawita nawet 2–3 mln osób biorących udział w Światowych Dniach Młodzieży.
Biorąc pod uwagę to, co dzieje się obecnie w Europie w związku z zagrożeniami terrorystycznymi (stan wyjątkowy we Francji, odwoływane mecze piłki nożnej w Niemczech czy Belgii), organizację dużych imprez w Polsce islamscy bojownicy również mogą uznać za okazję do przeprowadzenia zamachu.
Wygląda jednak na to, że nasze miasta nie zamierzają sięgać po nadzwyczajne środki. – Nie prowadzimy odrębnej polityki w tym zakresie, a jedynie udzielamy wsparcia policji i innym służbom. Organizację takich imprez jak sylwester miasto zleca podmiotom, które są zobowiązane jako organizatorzy zabezpieczyć imprezy masowe zgodnie z przepisami, czyli przy udziale policji – mówi Dariusz Czapla z urzędu miasta w Katowicach.
Spokojna jest także Warszawa. – Jesteśmy w kontakcie z Rządowym Centrum Bezpieczeństwa, ABW i z policją. Żadna ze służb nie widzi zagrożenia dla Polski, w tym dla Warszawy jako stolicy. Warszawa ma wypracowane procedury postępowania w sytuacji zagrożenia życia i mienia, które obowiązują i nie zostały zmienione w związku z wydarzeniami w Paryżu – mówi Agnieszka Kłąb ze stołecznego ratusza.
Obaw nie ma również Kraków, mimo że to właśnie w tym mieście odbędzie się największa impreza w przyszłym roku. – Zgodnie z obowiązującym prawem za bezpieczeństwo obywateli, a szczególnie zabezpieczenie antyterrorystyczne, odpowiadają odpowiednie służby państwowe. Jak wiemy, w zgodnej ocenie władz państwowych w Polsce nie zwiększył się stopień zagrożenia zamachami terrorystycznymi – zwraca uwagę Jan Machowski z urzędu miasta w Krakowie.
Na ile gotowe są nasze służby, na które zgodnie powołują się wszystkie miasta? – W takich sytuacjach jak zamach w Paryżu wymieniamy się informacjami ze służbami i sprawdzamy, czy to ma jakiś związek z działaniami potencjalnych podejrzanych u nas w kraju. Nic więcej nie mogę powiedzieć – stwierdza płk Maciej Karczyński, rzecznik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Bardziej rozmowna jest inna osoba związana ze służbami. – Na pewno ruszyła teraz wszędzie kwerenda w dokumentach. Wszystko, co wiemy o terrorystach we Francji, w Belgii, pewnie w Niemczech, Turcji i krajach Bliskiego Wschodu, jest sprawdzane. To normalna procedura. Piony analityczne przeszukują swoje archiwa i bacznie śledzą, co się dzieje w sieci, piony operacyjne rozpytują swoich informatorów. To zwyczajowe zachowania w takich sytuacjach – twierdzi nasz rozmówca.
Warszawa i Kraków najbardziej zagrożone
Przed nami kilka wielkich wydarzeń. Czy należy się liczyć z większym prawdopodobieństwem zamachów w Polsce?
Każda impreza masowa zawsze stwarza różne zagrożenia – od przestępczości pospolitej i kryminalnej po zagrożenia terrorystyczne. Gdy mamy kumulację imprez, podstawą jest bieżąca analiza ryzyka. Nie można podchodzić do tego szablonowo i standardowo.
Czy te wydarzenia będą w obecnej sytuacji jeszcze trudniejsze do zabezpieczenia?
Imprezy, które są na obiektach zamkniętych, tak jak nadchodzące mistrzostwa Europy w piłce ręcznej, nie powodują aż tak dużego zagrożenia. Większe niebezpieczeństwo grozi zbiorowisku ludzi, którzy np. równocześnie wychodzą z tych obiektów. Organizator imprezy nie ponosi odpowiedzialności za to, co się dzieje już poza obiektem. Dlatego poważne zadanie czeka miasta, policję i inne służby. Bardzo duże zagrożenie generują Światowe Dni Młodzieży. Ale mamy już doświadczenia związane z przygotowaniem wizyt papieskich. Problemem jest to, że przy tak dużej imprezie odbywać się będzie wiele rzeczy wokół niej, za które organizator już bezpośrednio nie odpowiada – ludzie będą przesiadywać w knajpach, zwiedzać Kraków itd. A to już rodzi poważne zagrożenie. Wyzwaniem będą jeszcze w tym roku zabawy sylwestrowe w miastach. Proszę zwrócić uwagę, że oprócz imprez noworocznych czekają nas jeszcze święta Bożego Narodzenia. W przeszłości już pojawiały się informacje o zagrożeniu dla Polski właśnie w tym okresie. Ten tydzień od świąt do sylwestra będzie więc bardzo wrażliwym czasem.
Czy dziwi pana postawa samorządów, które mimo wydarzeń w Paryżu i niepewnej sytuacji w innych miastach europejskich nie zamierzają podejmować działań wykraczających ponad standard?
Raczej mnie to nie dziwi. Samorządy mają określone szablony działania i się ich trzymają. Z chwilą, gdy otrzymają rekomendację od służb, a to może nastąpić nawet tego samego dnia, w którym odbywa się impreza, lokalne władze są w stanie takie wydarzenie odwołać w każdej chwili.
Czyli samorządy są poniekąd zwolnione z odpowiedzialności?
Można powiedzieć, że mają luksusową sytuację. Spychologia polega m.in. na tym, że każdy robi to, co do niego należy, i nie wychodzi poza schematy. Gdyby doszło do jakiegoś incydentu, samorządy zawsze mogą powiedzieć, że opierały się na rekomendacjach służb i one same nie mają z tym nic wspólnego. Dlatego duży ciężar spoczywa na podmiotach komercyjnych wynajętych do ochrony tych imprez. Należy apelować do samorządów, by wybierając np. agencję ochrony, nie kierowały się wyłącznie jak najniższą ceną za usługę, lecz tym, jakimi siłami i środkami taka agencja dysponuje. Bo dziś agentem ochrony można się stać w 10 minut. Nie trzeba mieć nawet licencji ochroniarza, bo wystarczy, że firma będzie nią dysponowała.
Na ile ocenia pan prawdopodobieństwo zamachu w Polsce?
Trudno to ocenić, bo sytuacja jest zmienna. Ale w kontekście tych imprez najbardziej zagrożone są miejsca symboliczne jak Warszawa czy Kraków ze względu na wydźwięk propagandowy ewentualnego zamachu.