Wielka Brytania nie uczestniczy w zatwierdzonym właśnie w Brukseli unijnym programie rozdziału 120 tysięcy azylantów już przybyłych do Europy. Przyjmie natomiast 20 tysięcy uchodźców wprost z obozów ONZ w Jordanii, Libanie i Turcji. Premier Cameron zadeklarował ich przyjęcie, ale w perspektywie 5 lat i brytyjskie media oczekują, że transporty ruszą teraz w tempie około 400 osób tygodniowo. Uchodźcy trafią pod opiekę władz lokalnych.
Rząd odmówił natomiast skorzystania z gościny oferowanej uchodźcom przez tysiące wolontariuszy. Budzi to ich rozgoryczenie, ale rzecznik jednej z organizacji dobroczynnych, które zajmą się uchodźcami wyjaśnił, że to wątpliwe, czy czuliby się oni dobrze w czyimś mieszkaniu.
"Ci ludzie powinni móc odbudować swoje własne życie. Jeśli to źle zorganizujemy, ryzyko ponieść mogą i uchodźcy i rodziny gospodarzy" - powiedział BBC Stephen Hale z Refugee Action.