Morze wyrzuciło na plaży w zachodniej Turcji ciało 4-letniej syryjskiej dziewczynki- informują miejscowe media. Kilka tygodni temu zdjęcie ciała Aylana Kurdiego, który utonął podczas podróży przez morze z tureckiego Kobani do greckiej wyspy Kos, zaszokowało świat. Stało się symbolem tragedii uchodźców i obecnego kryzysu.

Dziewczynkę znaleziono martwą na plaży w miejscowości Çeşme nad Morzem Egejskim w prowincji Izmir. W okolicy zatonął ponton, na którym było 15 Syryjczyków płynących na grecka wyspę Chios. 14 z nich, a wśród nich ośmioro dzieci, uratowała turecka straż przybrzeżna. Dziewczynka, to zapewne jedyna ofiara wypadku.

Turecki wicepremier Numan Kurtulmus poinformował, że służby uratowały od początku roku na morzu ponad 53 tysiące uciekinierów. 274 osoby utonęły na tureckich wodach terytorialnych, próbując opuścić ten kraj drogą morską do Grecji. Do największej tragedii doszło w ostatni wtorek, gdy zatonęła łódź z 22 osobami, które płynęły z Turcji na Kos.

Uchodźcy w ostatnich dniach wybierają granice lądowe Turcji z Grecją i Bułgarią, by uniknąć drogi przez morze. Ogółem w Morzu Śródziemnym utonęło od początku roku ponad 2600 osób.