Protest to wynik internetowej dyskusji na forach dla Polaków mieszkających na Wyspach. W strajk nie jest zaangażowany żaden zawiązek zawodowy, ale wspiera go gazeta "Polish Express". Redaktorzy pisma stworzyli na Facebooku grupę promującą wydarzenie. Wyprodukowano również czerwone t-shirty z hasłem "Dość! Przestańcie nas obwiniać"
Dziennikarz "Polish Express" Tomasz Kowalski w rozmowie z "The Independent"przekonuje, że idea strajku wyszła od jednego z czytelników. "To sposób na pokazanie Brytyjczykom, że imigranci są ważną częścią tego państwa. Chcemy pokazać, że jesteśmy tutaj i chcemy czuć się docenieni" - przekonuje Kowalski.
Strajku nie wspiera jednak Federacja Polaków w Wielkiej Brytanii. Prezes tej organizacji Tadeusz Stenzel zauważa, że protest może paradoksalnie jeszcze bardziej uderzyć w polskich pracowników, niż im pomóc. W jego ocenie, strajku nie poprze większość Polaków pracujących na Wyspach. "Mimo to niewątpliwie są podstawy do pewnych pretensji w związku z wykorzystywaniem w niektórych sektorach gospodarki" - zauważa Tadeusz Stenzel
kolei profesor Jason Heyes, ekspert prawa pracy z Uniwersytetu w Sheffield zauważa, że strajk Polaków nie spełnia prawnych kryteriów takiego wystąpienia przeciwko pracodawcom. Biorący udział w proteście nie będą mogli liczyć na ochronę zagwarantowaną pracownikom strajkującym legalnie.
Według badań University College London, w latach 2000-2011 imigranci z Unii Europejskiej wpłacili do brytyjskiego budżetu o 20 miliardów funtów więcej niż otrzymali w ramach świadczeń.