Najprawdopodobniej 31 lipca rozpocznie się przed rosyjskim sądem proces ukraińskiej deputowanej Nadii Sawczenko. Informację taką przekazał w wywiadzie dla Polskiego Radia adwokat Ukrainki Ilja Nowikow.

Przyznał też, że od wczoraj nie ma kontaktu ze swoją klientką i nie wie, gdzie się ona znajduje. Ukraińska deputowana Nadia Sawczenko została rok temu uprowadzona przez separatystów i przekazana rosyjskim służbom. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej oskarżył ją o naprowadzenie ognia ukraińskiej artylerii na grupę rosyjskich dziennikarzy, tym samym o udział w zabójstwie dwóch pracowników telewizji "Rossija".

Wczoraj okazało się, że akt oskarżenia został przekazany do sądu w rosyjskim miasteczku Donieck. Tego samego dnia, Nadię Sawczenko wywieziono z Moskwy.

- Nie wiemy oficjalnie, dokąd, ale domyślamy się, że do Rostowa - powiedział Polskiemu Radiu Ilja Nowikow.

- W Rosji funkcjonuje taki system, że człowiek, którego przewożą z aresztu do aresztu, znika. Nie dowiemy się, gdzie ona jest, dopóki nie przyjedziemy do Rostowa, osobiście nie sprawdzimy wszystkich aresztów i nie zobaczymy jej na własne oczy - wyjaśnił Ilja Nowikow.

W opinii adwokata, proces Ukrainki może rozpocząć się już 31 lipca. Na razie jednak to tylko domysły, ponieważ sąd nie wyznaczył jeszcze żadnej daty. Na początek odbędą się zamknięte dla publiczności tak zwane wstępne przesłuchania, więc kiedy rozpocznie się właściwa część procesu, nie wiadomo.