Ewa Kopacz zwróciła uwagę, że dopalaczami zatruły się nie tylko osoby młode, ale też starsze. "Skoro już w tej chwili nawet dorośli sięgają po dopalacze, to znaczy, że trzeba wzmóc świadomosć i powiedzieć, jak to jest szkodliwe i jak szybko można pozbawić się zdrowia i zycia" - powiedziała premier. Dodała, że wraz z policją i sanepidem powinno rozpocząć się akcję, także z udziałem obywateli, która pomogłaby zamykać sklepy oferujące trujące, nielegalne substancje.
Premier Kopacz przypomniała, że od lipca obowiązuje nowe prawo w sprawie dopalaczy. Zgodnie z nim 114 substancji, traktowanych do tej pory jako toksyczne, teraz uważane są za narkotyki. W związku z tym kara za posiadanie ich oraz dystrybucję jest taka, jak w przypadku narkotyków.
Policja zwraca uwagę, że dostępne na rynku i sprzedawane np. jako produkty kolekcjonerskie substancje chemiczne są ciągle modyfikowane przez producentów. Dzięki temu państwo nie nadąża z ich delegalizowaniem. Substancje takie nie są dobrze zbadane i mogą być niebezpieczne. Nie są zatwierdzone do sprzedaży konsumenckiej, nie mają też polskich badań.