Jest postęp w negocjacjach z Iranem, ale jest wiele jeszcze punktów, które muszą być uzgodnione. Takiego zdania są szefowie dyplomacji Francji, USA, Wielkiej Brytanii i Niemiec oraz Unii Europejskiej, którzy spotkali się w tej sprawie w Paryżu.

Francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius stwierdził, że wprawdzie już można mówić o krokach zrobionych do przodu, ale jednak rozbieżności z Iranem są tak znaczne, że wiele pracy czeka obydwie strony. W czasie wspólnej konferencji prasowej z Laurentem Fabiusem amerykański sekretarz stanu John Kerry podkreślił, że to Teheran musi udowodnić światu, iż jego program nuklearny ma charakter pokojowy. W Paryżu zaznacza się, iż Amerykanom zależy na tym by porozumienie z Iranem podpisać wstępnie do, jak to ustalono, 31 marca, zaś wszystkie szczegóły techniczne omówić do końca czerwca.

Tymczasem Francja odnosi się do tego kalendarza bardzo sceptycznie podkreślając, że obydwie strony więcej dzieli niż łączy i najważniejsze sprawy, jak wolny dostęp obserwatorów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej do irańskich instalacji nuklearnych wciąż są nie rozwiązane. Kolejna kwestia to górny pułap ilości wzbogaconego uranu, do którego Iran miałby dostęp. Zachód obawia się bowiem, że pod płaszczykiem pokojowych zamiarów Teheran buduje bombę atomową.