Rządowa "Rossijskaja Gazieta" twierdzi, że w ostatnich 20 latach to "najbardziej wrogi Rosji szczyt".

Państwowy dziennik pisze, że szczyt NATO zademonstrował chęć powrotu do okresu zimnej wojny."I chodzi tu zarówno o retorykę jego uczestników, jak również decyzje, które zaplanowano podjąć" - komentuje "Rossijaskaja Gazieta".

Dziennik twierdzi, że wydarzenia na Ukrainie dały USA pretekst do reanimacji Sojuszu, który wcześniej był widoczny głównie jako struktura polityczna. "Rozpoczęty w Walii szczyt stał się swego rodzaju nadzwyczajną mobilizacją przeprowadzoną przez Biały Dom, aby reanimować mocno zmatowiały w ostatnich latach wojskowy aspekt Paktu Północnoatlantyckiego" - czytamy w artykule.

Dziennik "Moskowskij Komsomolec" zauważa, że szczyt NATO po raz pierwszy od 30 lat odbywa się bez udziału Rosji. Gazeta pisze, że sekretarz generalny Sojuszu jeszcze przed rozpoczęciem rozmów oskarżył Rosję o destabilizację sytuacji w Donbasie, i dodaje: "Zaś inny przedstawiciel NATO wysunął wniosek, że Rosja może zagrażać krajom nadbałtyckim byłego Związku Radzieckiego".

Z kolei, "Kommiersant" pisze, że na szczycie w Walii "o zagrożeniu ze Wschodu" wczoraj mówiono mniej więcej tyle, ile czasu poświęcono pozostałym kwestiom. Ponadto, jak zauważył dziennik, "pod adresem Ukrainy przedstawiciele Sojuszu mówili tylko słowa solidarności".