Ukraińska armia jest gotowa do odpowiedzi na ewentualną rosyjską inwazję. Przedstawiciele władz w Kijowie podkreślają, że Rosjanie nie mają prawa rozważać przeprowadzenia misji pokojowej.

Według premiera Arsenija Jaceniuka w nocy rosyjski samolot wojskowy przekraczał siedmiokrotnie granicę Ukrainy. Szef rządu twierdzi, że celem takich manewrów jest sprowokowanie Kijowa do rozpoczęcia działań wojskowych przeciwko Rosjanom.

Arsenij Jaceniuk, który przebywa w Rzymie, gdzie spotkał się z papieżem Franciszkiem, podkreśla, że Ukraińcy nie dadzą się sprowokować. Jego zdaniem, obecny kryzys zakończy się dobrze dla Ukrainy. Premier dodał, że na Majdanie też się wydawało, iż ówczesna opozycja przegra bo władze miały siłę: milicję i armię. “Ale nie tak się stało. Siła to nie automaty panie Putin, nie armia, siła to wiara i duch” - dodał.

Pełniący obowiązki ministra obrony Mychajło Kowal zapewnia, że ukraińska armia jest gotowa do odpowiedzi na ewentualną rosyjską agresję. Nawet jeśli żołnierze będą mieli nadany przez Moskwę status „sił pokojowych”. Szef resortu podkreślił przy tym, że ONZ nie dawała Rosjanom takiego mandatu, dlatego wojskowi będą ich traktowali jako najeźdźców.