Bez niespodzianki w wyborach parlamentarnych w Serbii. Współrządząca Serbska Partia Postępowa (SNS) Aleksandra Vuczicia, według badań exit poll, otrzymała 49 procent głosów. To oznacza, że prawdopodobnie będzie zdolna do samodzielnego rządzenia krajem.

Na drugim miejscu uplasowali się socjaliści obecnego premiera Ivicy Daczicia z 15-procentowym poparciem. Trzecie miejsce, według badań, należy do Nowej Demokratycznej Partii Borysa Tadicia - 7 procent.

W przyspieszonych wyborach, odbywających się jedynie osiemnaście miesięcy od ostatnich, wyłoniono 250 deputowanych.

Przed nowym-starym rządem stoi sporo wyzwań. Najważniejszym jest zmniejszenie bezrobocia, które ostatnio sięgnęło niemal 29 proc. Kolejnym problemem są zarobki zwykłych obywateli, które w stosunku do zeszłego roku spadły o 6 procent. Sporym wyzwaniem jest też ciągle pogłębiający się dług publiczny, który w 2013 wzrósł o jedną czwartą.

Pod koniec stycznia prezydent Tomislav Nikolić podjął decyzję o rozwiązaniu Skupsztiny i zwołaniu przedterminowych wyborów. Uczynił to na wniosek wiceprzewodniczącego obecnie rządzącej SNS, który swoją decyzję argumentował potrzebą umocnienia obecnej władzy, której łatwiej będzie stawić czoła potężnemu kryzysowi

Pod koniec stycznia ruszyły też negocjacje akcesyjne Serbii z Unią Europejską. Zdaniem niektórych ekspertów negocjacje mogą potrwać siedem lat. W tym czasie serbskie władze będą musiały dostosować swój system prawny do wymogów unijnych.