Ukraiński parlament unieważnił ustawy przyjęte 16 stycznia. Ograniczały one wolności obywatelskie, między innymi wolność słowa i zgromadzeń. Kilka godzin później prezydent Janukowycz przyjął dymisję premiera Mykoły Azarowa.

Przed godziną 15 podano, że prezydent Janukowycz przyjął dymisję premiera Azarowa. Według wstępnych informacji do czasu stworzenia nowego rządu ministrowie z jego gabinetu pozostaną na stanowisku.

Wbrew zapowiedziom, ukraiński parlament nie uchwalił ustawy o amnestii. Przewodniczący Rady Najwyższej otworzył i od razu zamknął wieczorne posiedzenie. Oznacza to, że deputowani nie osiągnęli porozumienia, co do tego, jak ma wyglądać ustawa o amnestii dla uczestników zamieszek w Kijowie i w innych miastach Ukrainy.

Premier Ukrainy Mykoła Azarow podał się do dymisji rano. Oświadczył, że podjął taką decyzję, aby umożliwić kompromis społeczno-polityczny i pokojowe wyjście z obecnego konfliktu. „Jedność naszego kraju i możliwości jego rozwoju są najważniejsze. Ambicje są drugorzędne” - oświadczył.
Mykoła Azarow był premierem od 11 marca 2010 roku. Jednocześnie jest on przewodniczącym rządzącej Partii Regionów. Jako szef rządu budził wiele kontrowersji przede wszystkim ze względu na swoje prorosyjskie poglądy, antyliberalne poglądy gospodarcze, a także kiepską znajomość języka ukraińskiego.

Wcześniej unieważniono ustawy przyjęte 16 stycznia, określane jako antydemokratyczne. Odwołania ustaw żądała opozycja, zwracając uwagę nie tylko na ich treść, ale też na to, że zostały one przegłosowane przez podniesienie rąk. Do tego Wołodymyr Olijnyk z rządzącej Partii Regionów, który odpowiadał za liczenie głosów, automatycznie powtarzał „235 za”, nie patrząc nawet na salę. Opierał się na wcześniejszej informacji, że tylu parlamentarzystów poprze ustawy.

Jednocześnie parlament od razu przyjął wówczas kilka ustaw, które nie wywołały tak dużego oburzenia społeczeństwa i wspólnoty międzynarodowej. Głosowano m.in. za zwiększeniem kar za zniszczenie pomników żołnierzy walczących z faszyzmem.

Teraz jednak głosowanie odbyło się w pełnej zgodzie z regulaminem, przy użyciu elektronicznego systemu Rada.

Ukraińska opozycja nie ma jednak zamiaru rezygnować z dalszych protestów. Lider opozycyjnego UDAR-u Witalij Kliczko powiedział, że walka o dymisję premiera trwała 2 miesiące. Opozycja jest gotowa ją kontynuować, aby osiągnąć swoje cele: wybory prezydenckie i parlamentarne. „Dziś musimy zmienić system, który nie działa dla ludzi. Obecny kryzys to następstwo jego funkcjonowania” - mówił.