Policja zatrzymała kolejnych dwóch chuliganów, którzy brali udział w zamieszkach podczas Marszu Niepodległości. Podejrzani są o podpalenie budki strażnika przed ambasadą rosyjską.

Rzecznik komendanta stołecznej policji Mariusz Mrozek powiedział IAR, że nadal trwa identyfikowanie uczestników poniedziałkowych zamieszek. Kolejni zatrzymani nie są mieszkańcami stolicy, są w wieku 22 i 27 lat i są podejrzani o podpalenie budki wartowniczej.

Policja zatrzymała już ponad 70 osób podejrzanych o udział w zamieszkach. Sąd skazał pierwsze dwie osoby już wczoraj.

Rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie Agnieszka Domańska mówi, że do tej pory najsurowszym wyrokiem była kara trzech miesięcy bezwzględnego więzienia. Sąd dla jednego skazanego wyznaczył karę grzywny, a dla dwóch kolejnych - prace społeczne. Zostali uznani za winnych zarzutów znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej policjantów.

W sądzie zwiększono obsadę, aby sprawy dotyczące wybryków chuligańskich toczyły się sprawnie i szybko. Obecnie dyżur pełni 30 sędziów. Wszystkie wnioski, skierowane do sądu, są natychmiast rejestrowane i przekazywane sędziom.

Policja zatrzymała w czasie zamieszek ponad siedemdziesiąt osób. Podczas marszu niepodległości doszło do bijatyk z policją. Zniszczono tęczę znajdującą się na placu Zbawiciela i podpalono budkę strażniczą przy ambasadzie Rosji. Miasto szacuje straty na 120 tysięcy złotych.