Do trzech razy Merkel - tak szef SLD Leszek Miller komentuje wyniki wyborów do Bundestagu.

Niemcy zdecydowali, że chadecy z CDU/CSU powinni rządzić krajem kolejną kadencję. Wstępne wyniki wyborów dają partii Angeli Merkel uzyskała około 42,5 procent głosów. Druga była SPD z 26,7 procent głosów. W Bundestagu znajdą się jeszcze Zieloni i Lewica.

Leszek Miller pogratulował kanclerz Niemiec wygranej. Jak podkreślił, jest to jej osobisty sukces. Zaznaczył jednocześnie, że Angela Merkel ma trudną sytuację, bo - jak się wyraził - otarła się o samodzielne rządzenie i musi szukać koalicjanta. W ocenie szefa SLD, sojusz z SPD gwarantowałby stabilną większość, ale wiązałby się z ryzykiem. Przypomniał, że poprzednio, gdy socjaldemokracji współrządzili z chadekami, skończyło się to dla nich spadkiem notowań. "Ta lekcja w SPD jest ciągle żywa" - powiedział.

Szef SLD uważa, że gdyby socjaldemokraci zdecydowali się wejść do rządu, Niemcy będą czekały długie i trudne rozmowy koalicyjne. W jego ocenie, będzie to znacznie trudniejszy proces niż w Polsce. Bo - jak wyjaśnia - nie chodzi tylko o odpowiedzialność za Niemcy, ale w znacznej części również za Europę. Polityk oczekuje też, że wygrana Angeli Merkel przyczyni się do poprawy sytuacji gospodarczej Niemiec, Unii Europejskiej, a w konsekwencji i Polski.

Również premier Donald Tusk pogratulował kanclerz Angeli Merkel sukcesu w wyborach parlamentarnych. Jak powiedział, CDU/CSU to sprawdzony partner Polski, a ich wynik wyborczy koalicji jest imponujący. Szef rządu liczy też, że w 2015 roku Platforma Obywatelska uzyska nieco lepszy wynik niż niemieccy chadecy.