W Bułgarii rozpoczęły się przedterminowowe wybory parlamentarne. Do ich rozpisania doszło po dymisji 20 lutego centroprawicowego rządu Bojko Borysowa i spowodowanego przez to kryzysu politycznego. To ósme wybory od czasu upadku w roku 1989 systemu komunistycznego w tym kraju.

Do głosowania uprawnionych jest ponad 6 milionów obywateli. Przewidywana frekwencja to nieco powyżej 50%. O 240 miejsc w parlamencie ubiega się ponad osiem tysięcy kandydatów, reprezentujących 45 partii i ugrupowań politycznych. Aby zdobyć miejsca w parlamencie partie muszą uzyskać co najmniej 4% poparcie wśród głosujących.

Sondaże wskazywały, iż w nowym parlamencie może znaleźć się nawet osiem ugrupowań politycznych. Zdaniem komentatorów wyniki nie zapewnią żadnej partii zdecydowanej większości. Ognyan Minchev (czyt. ognjan minczew), szef sofijskiego Centrum Studiów Regionalnych i Międzynarodowych podkreślał w rozmowie z wysłannikiem Polskiego Radia, iż stworzenie koalicji rządowej będzie w tej sytuacji bardzo trudne. Dzisiejsze głosowanie w Bułgarii potrwa do 20.