Scenariusz co tydzień ten sam: spotkania w domach kultury, aulach szkół i salach bankietowych. I ostra krytyka rządu. – Trzeba sobie zadać pytanie: czy tak musi być, czy istnieje alternatywa? Jeżdżę po polskich miastach, po polskich powiatach, żeby przekonywać, że ta alternatywa istnieje – mówił w sobotę Jarosław Kaczyński na spotkaniu z mieszkańcami Pabianic.
Do końca roku kierownictwo PiS chce odwiedzić wszystkie powiaty, a szeregowi posłowie dostali polecenie pojawienia się w każdej parafii. Główna partia opozycyjna próbuje uprzedzić premiera Donalda Tuska przed zapowiadanym gospodarskim objazdem kraju.
Jeżdżąc po Polsce, Kaczyński pozwala sobie na ostrzejsze wypowiedzi niż podczas konferencji prasowych w Warszawie. W sobotę w Żyrardowie mówił, że jego partia „musi stworzyć wraz ze sprzyjającymi mu środowiskami ruch pilnowania wyborów". – W każdym lokalu wyborczym musi być odważny pełnomocnik, który będzie pilnował do rana liczenia głosów i sfotografuje obwieszczenia wyborcze. Wyniki sami musimy podliczać. Do tego dobrze by było, by pod każdym lokalem byli ludzie gotowi tam stać całą noc – wyjaśniał.
Rzecznik Klubu PO Paweł Olszewski zapewnia, że jego partia nie obawia się ruszenia posłów PiS w teren. – Na organizowaniu spotkań w przykościelnych salach tylko oni stracą – przekonuje.
W teren ruszyli też politycy SLD i Ruchu Palikota.