Ludwik Dorn jest kandydatem Solidarnej Polski na wicemarszałka Sejmu. To były marszałek Sejmu, były wicepremier i szef MSWiA a także były wiceprezes PiS. Stażem politycznym niewątpliwie przewyższa swoją kontrkandydatkę - Annę Grodzką, którą zgłosił Ruch Palikota.

Zwrócił na to uwagę lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro wyrażając nadzieję, że o wyborze wicemarszałka zadecydują nie "inne przymioty" ale względy kompetencyjne. Ten wybór będzie wyborem symbolicznym - podkreślił.

Ludwik Dorn skupił się na odrzucaniu argumentów przeciwników powoływania przedstawiciela Solidarnej Polski do prezydium Sejmu. Jego zdaniem nie ma znaczenia to, że posłowie Solidarnej Polski weszli do Sejmu pod szyldem PiS ani to, że Ruch Palikota jest trzecim co do wielkości klubem w Sejmie.

Dorn zwrócił uwagę, że wiele osób traktuje funkcjonowanie Anny Grodzkiej w polityce jako "dziwaczną ciekawostkę" i przenoszenie tej dziwaczności do prezydium Sejmu, czyli jednego z ważnych organów państwa nie byłoby dobre.

Ruch Palikota w ogóle nie zasługuje też - zdaniem byłego marszałka Sejmu - na miejsce w prezydium, bo stałą praktyką tego ugrupowania jest szydzenie ze sfery sacrum w sposób, który wykracza poza normy kulturowe.

Poseł zauważył również, że pośrednim skutkiem zmniejszenia liczby wicemarszałków - co proponuje PiS - byłoby wzmocnienie Platformy Obywatelskiej, która już ma w prezydium dwóch przedstawicieli: Ewę Kopacz i Cezarego Grabarczyka.