Jesienią nastąpi ze strony instytucji unijnych nowa seria ataków na Węgry pod sztandarem praworządności – oświadczyła minister sprawiedliwości Węgier Judit Varga w wywiadzie dla środowego wydania dziennika „Magyar Nemzet”.

Pytana o to, czy liberalni komisarze Komisji Europejskiej i lewicowo-liberalna część Parlamentu Europejskiego pogodzą się z porozumieniem zawartym na ostatnim szczycie UE, Varga odparła: „Ci ludzie od lat, nie szczędząc sił, budują pod sztandarem +praworządności+ skoordynowaną, kompleksową kampanię polityczną przeciw nam. Moim zdaniem to wykluczone, by po przegranej bitwie zrezygnowali z walki. Liczę, że jesienią zacznie się nowa, ostrzejsza i bardziej pozbawiona skrupułów niż dotąd seria ataków”.

Według Vargi ogromną rolę odegrają w tym węgierscy europosłowie z opozycji, którzy będą próbowali uruchomić mechanizmy praworządności, tak jakby nie zawarto porozumienia na szczycie UE. „Ale zdajemy sobie sprawę, że większa część batalii dopiero przed nami i czekamy na nią w gotowości” – oznajmiła minister.

Varga oceniła też, że szczyt UE był dla Węgier „wielkim sukcesem”, gdyż Rada Europejska podjęła decyzję, która „oznacza praktycznie przejęcie węgierskiego i polskiego stanowiska”, a poza tym udało się powstrzymać ciągłe ataki na „honor i godność obu narodów” polskiego i węgierskiego.

„Wszystko to oczywiście nie mogłoby się udać bez przykładnej jedności węgiersko-polskiej i wzorcowej współpracy V4” – dodała, podkreślając, że polsko-węgierska współpraca tworzy bezpieczny kontekst, by śmiało móc podejmować walkę z dowolnym przeciwnikiem politycznym.

Odnosząc się do planowanej na wrzesień publikacji raportu Komisji Europejskiej na temat praworządności Varga oceniła, że nie ma potrzeby, by „zewnętrzny podmiot” sprawdzał czy oceniał stan praworządności w państwach członkowskich UE.

„Walka oczywiście jeszcze się nie zakończyła: Komisja i tak przygotuje raport i z pobudek politycznych z całą pewnością najbardziej krytyczna będzie wobec Węgier i Polski. Ale na to też jesteśmy przygotowani: uniemożliwimy wykorzystywanie przez Komisję praworządności do wywierania presji politycznej” – oznajmiła minister.