Władze włoskiego regionu Wenecja Euganejska zaostrzyły w poniedziałek przepisy o walce z szerzeniem się koronawirusa. Rozporządzenie wydano, gdy okazało się, że zakażony mężczyzna z Vicenzy po powrocie z Bałkanów uczestniczył w publicznych imprezach.

Mężczyzna, który odmówił leczenia i domowej izolacji, wziął udział w pogrzebie i weselu. Obecnie leży w ciężkim stanie w szpitalu. Zaraził koronawirusem co najmniej kilka osób. W weekend jego sprawa została zgłoszona do prokuratury.

Zgodnie z zapowiedziami sprzed kilku dni przewodniczący władz Wenecji Euganejskiej Luca Zaia wydał w poniedziałek rozporządzenie zaostrzające przepisy w sprawie epidemii.

Na ich mocy opuszczenie domowej izolacji, także w przypadku osób z negatywnym wynikiem testu na obecność wirusa, karane będzie grzywną w wysokości 1000 euro.

Jeśli naruszenie tych przepisów dotyczy miejsca pracy, pracodawca musi zapłacić 1000 euro za każdą zatrudnioną tam osobę.

Ponadto gubernator regionu zarządził, że tamtejsza służba zdrowia ma obowiązek zawiadomić burmistrza, szefa władz prowincji i policję o osobach zobowiązanych do pobytu w domowej izolacji po to, by można było je kontrolować i ewentualnie stosować środki zapobiegawcze.

W przypadku odmowy hospitalizacji i leczenia przez osobę zakażoną, na placówki służby zdrowia nałożono obowiązek zgłaszania tego na policji.

Przedstawiając nowe rozporządzenie, Zaia powiedział w Wenecji: "Apeluję o to, by w całym kraju wprowadzono odpowiedzialność karną za złamanie przepisów o dobrowolnej domowej izolacji, także przez osoby z negatywnym wynikiem badania".

Odnosząc się do postulowanej i dyskutowanej obecnie kwestii skierowania zakażonych na przymusowe leczenie w razie ich odmowy szef władz regionalnych stwierdził, że należy rozwiązać sprawę tak, by lekarze mogli decydować o podjęciu odpowiednich kroków, by "nie dopuścić do szerzenia się wirusa".