Parlament Europejski w środowym głosowaniu zdecydował, że nie odbierze immunitetu byłemu premierowi Belgii, obecnemu europosłowi Guyowi Verhofstadtowi z powodu słów o Marszu Niepodległości w Polsce z 2017 roku.

59 europosłów poparło odebranie immunitetu, jednak zdecydowana większość - 696 - była przeciwko. Pięciu parlamentarzystów wstrzymało się od głosu. Głosowanie było tajne.

Verhofstadt, w poprzedniej kadencji PE lider Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy (ALDE), został oskarżony w pozwie cywilnym o to, że nazwał uczestników warszawskiego Marszu Niepodległości z 2017 r. "faszystami, neonazistami i białymi suprematystami". "Marsz ten miał miejsce 300 kilometrów od obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. To nie powinno nigdy wydarzyć się w Europie" - krytykował w PE.

Europosłowie PiS zaapelowali w środę w Brukseli, by Verhofstadt przeprosił za swoje słowa. "Nazywanie 60 tys. Polaków, którzy biorą udział w corocznym Marszu Niepodległości, nazistami, jest wyjątkowo obraźliwe. Wymagałoby to przynajmniej powiedzenia przepraszam. Tego Verhofstadt nie zrobił" - powiedział dziennikarzom europoseł Kosma Złotowski (PiS). Dodał, że europosłowie PiS będą nadal domagać się tego, aby Verhofstadt przeprosił za swoje słowa.

Europosłanka Beata Mazurek (PiS) mówiła z kolei, że nie można pozwolić na to, by "UE była nie tylko Unią podwójnych prędkości, ale również podwójnych standardów, w której jednym będzie wszystko wolno, a innym nic".

Tymczasem politycy PO uważają, że domaganie się pozbawienia immunitetu b. premiera Belgii to wstyd, bo jego przemówienie o Marszu Niepodległości było propolskie, choć mógł się w jednym zdaniu zagalopować. "Moim osobistym zdaniem pan Verhofstadt się w tej połowie zdania zagalopował i mógłby się wycofać, ale prawo do wolności wypowiedzi na sali plenarnej Parlamentu Europejskiego jest większym dobrem niż to, że ktoś przeholował" - powiedział polskim dziennikarzom na konferencji prasowej w Brukseli europoseł PO Radosław Sikorski.

Szef delegacji Platformy w PE Andrzej Halicki uważa, że dopominanie się ukarania belgijskiego polityka za jego wystąpienie z 2017 r. to wstyd. "To było jedno z bardziej propolskich wystąpień przewodniczącego Verhofstadta" - wskazał.

Postępowanie w tej sprawie przed Sądem Rejonowym w Warszawie zainicjował dr Bawer Aondo-Akaa, reprezentowany przez prawników Instytutu Ordo Iuris, którzy zarzucają Verhofstadtowi zniesławienie i znieważenie pokrzywdzonego. O uchylenie immunitetu Verhofstadtowi wystąpił do Parlamentu Europejskiego w październiku 2019 r. warszawski sąd.