Krajowa Rada Sądownictwa nie wypracowała w piątek stanowiska po czwartkowych wyjaśnieniach dwóch członków Rady ws. doniesień medialnych o hejtowaniu sędziów w internecie - powiedział PAP przewodniczący KRS sędzia Leszek Mazur.

"Rada nie potrafiła określić, czy jest tymi wyjaśnieniami usatysfakcjonowana, czy nie" - dodał przewodniczący KRS.

Podczas piątkowych obrad KRS odbyła się dyskusja nad stanowiskiem po wyjaśnieniach dwóch członków Rady ws. doniesień medialnych o hejtowaniu sędziów w internecie. W czwartek został powołany zespół w składzie sędziów Joanny Kołodziej-Michałowicz, Marka Jaskulskiego i Jędrzeja Kondka, który w piątek miał przedstawić Radzie projekt stanowiska w sprawie złożonych wyjaśnień.

"Generalnie zespół miał problem z wypracowaniem spójnego stanowiska. Nie bardzo było, więc wiadomo, co ma być przedmiotem uchwały podejmowanej przez Radę. Spowodowało to, że Rada nie zajęła żadnego stanowiska" - powiedział sędzia Mazur o piątkowej dyskusji w KRS na ten temat.

Jak dodał Rada "nie była w stanie ustalić, czy te wyjaśnienia są dla niej przekonujące, czy też nie są", a "niektóre głosy w dyskusji były takie, że w ogóle nie powinno się przyjmować żadnego stanowiska".

Z artykułów publikowanych w zeszłym tygodniu przez Onet wynikało, że wiceszef MS Łukasz Piebiak utrzymywał w mediach społecznościowych kontakt z kobietą o imieniu Emilia, która miała prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. szefa Iustitii prof. Krystiana Markiewicza. Miało się to odbywać za wiedzą wiceministra. Po tych doniesieniach Piebiak podał się do dymisji.

Według informacji Onetu, na komunikatorze WhatsApp miała powstać zamknięta grupa o nazwie "Kasta", która wymieniała się pomysłami na oczernianie niektórych sędziów. Według mediów mieli do niej należeć m.in. dwaj zastępcy głównego rzecznika dyscyplinarnego sędziów - Przemysław Radzik i Michał Lasota, sędzia Konrad Wytrykowski z Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, członkowie KRS - Dariusz Drajewicz, Maciej Nawacki i Jarosław Dudzicz, a także Tomasz Szmydt z biura prawnego Rady oraz były prezes Sądu Okręgowego w Katowicach i obecnie sędzia NSA Rafał Stasikowski.

Prezydium KRS w zeszłotygodniowej uchwale wyraziło zaniepokojenie i zażądało wyjaśnień od członków Rady wymienianych w publikacjach portalu. Zdaniem prezydium Rady, niezbędne jest zbadanie wszystkich doniesień medialnych przez organy ścigania i przez właściwego rzecznika dyscyplinarnego sędziów.

W czwartek sędzia Nawacki złożył Radzie pisemne wyjaśnienia, które opublikowano na stronie KRS. "Nigdy nie uczestniczyłem w żadnej z grup, której celem było prowadzenie działalności spełniającej znamiona dyskredytowania lub oczerniania sędziów, nigdy nie uczestniczyłem w żadnej z grup z udziałem osoby o pseudonimie Emi, nie jest mi znana żadna grupa na jakimkolwiek komunikatorze, która zajmowałaby się tego rodzaju działalnością" - napisał Nawacki.

Dodał, że nigdy nie poznał osobiście osoby o pseudonimie Emi. "Zamieszczone w mediach wydruki niewiadomego pochodzenia stanowią nieudolną próbę posłużenia się moimi danymi osobowymi. Służą wyłącznie dyskredytacji mojej działalności zawodowej" - podkreślił. Napisał też, że nigdy nie podejmował działalności w jakichkolwiek mediach społecznościowych, która "mogłaby zostać zakwalifikowana, jako spełniająca znamiona dyskredytowania lub oczerniania sędziów".

Z kolei sędzia Dudzicz złożył Radzie wyjaśnienia w formie ustnej na czwartkowym posiedzeniu. "W dużej części to było z wyłączeniem jawności" - przekazywał przewodniczący KRS.

W środę przewodniczący Mazur podpisał natomiast odwołanie sędziego Szmydta z funkcji dyrektora wydziału prawnego Biura KRS, delegację do Biura KRS wcześniej cofnął Szmydtowi prezes Naczelnego Sądu Apelacyjnego. Sędzia Szmydt został też czasowo odsunięty od czynności służbowych w warszawskim sądzie administracyjnym.

Kontakty z Emilią miał też utrzymywać delegowany do MS sędzia Jakub Iwaniec (w zeszłym tygodniu jego delegacja została odwołana) oraz sędzia Arkadiusz Cichocki, który w poniedziałek został odwołany z delegacji do Sądu Apelacyjnego w Katowicach.

Pełnomocnik części sędziów - wymienianych, jako członkowie grupy "Kasta" - mec. Bartosz Lewandowski mówił we wtorek, że "nie było takich rozmów, nie było żadnej grupy +Kasta+, nie było żadnej grupy sędziów, która miała na celu hejtowanie w przestrzeni publicznej swoich kolegów i koleżanek". Poinformował też, że on i kilku innych adwokatów - w imieniu sześciu wymienianych przez media sędziów, w tym Szmydta i Drajewicza - przygotują 21 prywatnych aktów oskarżenia w sprawach zniesławień i znieważeń i 25 pozwów cywilnych o ochronę dóbr osobistych na łączną kwotę zadośćuczynień około 10 mln zł na cel społeczny. Prywatne oskarżenia i pozwy będą dotyczyły m.in. dziennikarzy i wydawców kilku mediów.

Niezależnie od tego prywatne akty oskarżenia i pozwy zapowiedzieli także sędziowie Lasota i Radzik. Kroki prawne zapowiedział również b. wiceminister Piebiak. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński