Po odnalezieniu w piątek kolejnych pięciu ciał w północnej Kalifornii bilans dotychczasowych ofiar pożarów lasów w tym regionie wzrósł do 76 osób - poinformował Reuters w niedzielę. 1267 osób uznanych jest za zaginione.

W ocenie władz lokalnych liczba zaginionych od 8 listopada, gdy wybuchł "Camp Fire" szalejący w północnej części stanu Kalifornia, wynosi 1267 osób.

W piątek mówiono o 1011 osobach, zastrzegając jednocześnie, że jest to bilans prowizoryczny, a lista zaginionych wciąż podlega zmianom. Podkreślono także możliwość, że niektóre nazwiska zaginionych zostały wpisane dwukrotnie, bo zakładano, że chodzi o różne osoby.

Zniszczonych jest ok. 12 tys. budynków, w tym - 9,7 tys. domów mieszkalnych.

Władze oceniają, że jest to najbardziej niszczycielski pożar w historii USA od początku bieżącego stulecia.

Służby poszukiwawcze cały czas przeczesują spalony teren.

W południowej Kalifornii w drugim, mniejszym pożarze, który spowodował co najmniej 3 ofiary śmiertelne, zniszczeniu uległo ponad 500 budynków (w tym wiele luksusowych rezydencji znamienitości) w rejonie kurortu Malibu. W piątek wieczór agencje podawały, że życie w południowej części Kalifornii powoli powraca do normy.

Według ekspertów powodowane przez zmiany klimatyczne wyższe temperatury i oddawanie kolejnych terenów leśnych pod zabudowę sprawiły, że sezonowe pożary lasów i zarośli w Kalifornii przybrały na sile. Rozpoczynają się przy tym wcześniej i trwają dłużej. (PAP)

mbud/