Uczniowie kieleckiej szkoły zostali ewakuowani z budynku, po tym jak jeden z nich rozpylił gaz pieprzowy. 15-letnia uczennica została przewieziona do szpitala. Policja ustaliła sprawcę tego wybryku.

W Zespole Szkół Ogólnokształcących przy ulicy Dygasińskiego w Kielcach jeden z uczniów rozpylił w poniedziałek przed południem gaz pieprzowy. Dyrekcja placówki podjęła decyzję o ewakuacji wszystkich osób przebywających w budynku. "Gaz pieprzowy został rozpylony w szatni znajdującej się na pierwszym piętrze. W wyniku oddziaływania tej substancji jedna z uczennic źle się poczuła, miała zawroty głowy i kłopoty ze wzrokiem. Po przebadaniu przez zespół ratownictwa medycznego 15-latka została przewieziona do szpitala na obserwację" – relacjonował PAP przebieg wydarzeń mł. bryg. Mariusz Góra, oficer prasowy KM PSP w Kielcach.

Po przewietrzeniu pomieszczeń i ich sprawdzeniu czujnikami na obecność gazu dyrekcja zadecydowała o powrocie dzieci do budynku.

Przybyli na miejsce policjanci ustalili, że za rozpyleniem gazu mogą stać dwaj 15-latkowie, uczniowie tej szkoły. Wraz z rodzicami zostali oni wezwani na komisariat policji. "Podczas rozmowy jeden z tych uczniów przyznał się do tego, że to on dopuścił się tego czynu. Obecnie sporządzamy całą dokumentację, która zostanie przesłana do sądu rodzinnego, który zadecyduje o tym, jakie konsekwencje poniesie ten uczeń" – powiedział PAP sierż. szt. Damian Janus z KWP w Kielcach.(PAP)

Autor: Janusz Majewski