Dziennikarz, który krytykował miejscowe władze w mieście Lipieck na zachodzie Rosji, został wezwany do szpitala na badania psychiatryczne. Mężczyzna utrzymuje, że sprawa jest umotywowana politycznie.

Do domu Dmitrija Paszynowa przyszedł pracownik rejonowego szpitala w towarzystwie dwóch przedstawicieli administracji i poinformował go o konieczności przejścia takich badań - podaje niezależna telewizja Dożd. Ordynator szpitala twierdzi, że Paszynow stwarza zagrożenie dla samego siebie i dla otoczenia oraz cierpi na poważne zaburzenia psychiczne - dodaje telewizja.

"Bez wątpliwości próba wysłania mnie do psychiatrów to zmowa Malikowa (szef administracji miejscowości) i Pawlienko (ordynator). Nigdy nie leczyłem się u psychiatry (...) Miejscowa skorumpowana mafia nie przebiera w środkach i jest gotowa na wszelkie fałszerstwa i oszustwa" - mówi dziennikarz, cytowany przez portal Lipetsknews.ru.

Portal przypomina, że Walerij Malikow pod koniec lipca prowadził auto, zdaniem świadków, pod wpływem alkoholu i znacznie przekraczał prędkość. Mężczyzna odmówił poddania się badaniu lekarskiemu na komisariacie i zadzwonił do swego wpływowego znajomego, a następnie poprosił policję o przeprowadzenie badania krwi. Zdaniem Paszynowa próbka krwi mogła być podmieniona, co pozwoliłoby Malikowowi na uniknięcie konsekwencji. (PAP)