Tylko Włosi będą decydować o przyszłości swojego kraju - oświadczył szef KE Jean-Claude Juncker, odnosząc się do słów komisarza ds. budżetu Guenthera Oettingera, który wyraził nadzieję, że reakcja rynków da Włochom sygnał, by nie głosować na populistów.

Reakcję Junckera na "niemądre uwagi" Oettingera przekazał na konferencji prasowej w Strasburgu rzecznik Komisji Europejskiej Margaritis Schinas. Zaznaczył przy tym, że przekonanie, iż tylko Włosi będą decydować o swoim kraju, to oficjalne stanowisko KE.

Wcześniej na Twitterze wypowiedział się w tej sprawie przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, który napisał: "Mój apel do wszystkich instytucji UE: proszę szanować wyborców. Jesteśmy po to, by im służyć, nie po to, by ich pouczać."

Uwagi co do ewentualnych wyborów włoskiego elektoratu komisarz Oettinger wypowiedział podczas nagranego, ale jeszcze nie opublikowanego w całości wywiadu, udzielonego niemieckiej stacji Deutsche Welle.

W wywiadzie tym komisarz UE ds. budżetu zaznaczył, że spodziewa się, iż w ciągu najbliższych tygodni okaże się, że rynki, obligacje skarbowe i cała gospodarka Włoch zostaną tak "drastycznie dotknięte, że da to sygnał wyborcom tego kraju, by nie głosowali na populistów z lewej ani prawej strony sceny politycznej".

"Zaobserwowaliśmy już spadek wartości obligacji skarbowych, banków i gospodarki włoskiej. Może to być efektem formowania nowego rządu. Mogę mieć tylko nadzieję, że odegra to rolę w kampanii wyborczej" - dodał.

Słowa Oettingera wywołały we włoskiej i unijnej prasie słowa oburzenia, pojawiały się nawet głosy, by komisarz zrezygnował ze stanowiska.

Nie jest to pierwsza niezręczność ze strony niemieckiego komisarza. W 2016 roku Oettinger musiał już przepraszać za swoje słowa o Chińczykach, których nazwał "skośnookimi, zaczesanymi z lewa na prawo przy pomocy pasty do butów" oraz niestosowne uwagi na temat homoseksualistów i belgijskiego regionu Walonii - "rządzony przez komunistów mikroregion, który blokuje Europę.

W niedzielę desygnowany na premiera Włoch Giuseppe Conte zrezygnował z misji tworzenia koalicyjnego rządu prawicowej Ligi i antysystemowego Ruchu Pięciu Gwiazd, przedłużając trwający już ponad 80 dni impas polityczny w tym kraju. Obecnie kandydatem na premiera Włoch jest ekonomista Carlo Cottarelli; jego techniczny rząd ma pracować do przyspieszonych wyborów parlamentarnych.