Referendum konstytucyjne upoważnia do zatwierdzenia konstytucji, a nie rozpoczyna debatę konstytucyjną; jeśli prezydent Andrzej Duda chce zainicjować debatę, niech rozpisze ankietę - powiedział w piątek b. premier Leszek Miller.

Prezydent poinformował w środę, w 226. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja, że chce, aby referendum w sprawie konstytucji RP odbyło się w przyszłym roku. Prezydent podkreślił, że czas rozpocząć debatę na ten temat w 20-lecie obowiązywania obecnej ustawy zasadniczej i na rok przed 100. rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości.

Miller w Polsat News podkreślił, że jest zdecydowanie przeciwny pisaniu nowej konstytucji, chociaż - zaznaczył - obecna nie jest pozbawiona rozmaitych wad. Podkreślił, że debata, o której mówi prezydent może się odbyć. "Ale jeśli prezydent chce zainicjować taką debatę i mówi w dzisiejszym wywiadzie (dla RDC- PAP), że on nawet zakłada, że tych pytań referendalnych będzie kilkanaście, to jakie to jest referendum?" - powiedział Miller.

"Niech rozpisze ankietę, niech zada tam dwadzieścia kilka pytań, niech ta ankieta trafi do wszystkich obywateli i jakaś część tych obywateli na pewno odpowie i pan prezydent będzie miał rozpoznanie bardzo precyzyjne o poglądach obywateli" - zaznaczył b. premier.

W piątek w Radiu Dla Ciebie Duda powiedział, że nie ma "precyzyjnej koncepcji", co do tego, kiedy chce zamknąć listę pytań, na które w referendum mieliby odpowiedzieć Polacy. Przyznał, że znajdzie się pytanie dotyczące tego, czy powinna być nowa konstytucja oraz, że generalnie chciałby, aby w referendum było dużo pytań. Jak zaznaczył nie kilkadziesiąt, natomiast "kilkanaście nawet pytań być może". "Następnie, po tym byłaby już praca ekspertów, żeby te ogólne ramy, które wskaże społeczeństwo wypełnić treścią już szczegółową" - wskazał prezydent.

Miller podkreślił, że referendum konstytucyjne jest zatwierdzające, a nie rozpoczynające debatę konstytucyjna. "Przecież prezydent ma możliwość, by wystąpić z całkowitą inicjatywą ustawodawczą i przedłożyć cały projekt nowej konstytucji" - dodał. Podkreślił, że najpierw ten projekt musiałby zostać przyjęty przez Sejm i Senat, "a następnie w referendum upoważniającym prezydenta do ratyfikacji, tak jak było w 1997 r.".

Według b. premiera pomysł Dudy jest "niedojrzały, chaotyczny i raczej mający miejsce z pobudek ambicjonalnych". "Prezydent upokarzany przez ministra obrony narodowej, przez różnych ministrów, chciał 3 maja zaznaczyć silnie swoją obecność i zaznaczył, ale w sposób dalece niedojrzały" - powiedział Miller.

B. premier Waldemar Pawlak uważa, że warto zadać pytanie, w jakim trybie będzie realizowany pomysł na zmianę konstytucji. "Jeśli w demokratycznym - to jest to określone w konstytucji, w prawie. Ale widzimy, że ostatnio te zasady niekoniecznie są przestrzegane" - powiedział Pawlak.

"Jeśli to będzie tryb rewolucyjny, to można sobie wyobrazić, że będzie projekt, nad którym będzie plebiscyt ogólnopaństwowy" - dodał Pawlak. Zaznaczył, że tego typu rozwiązania można zauważyć, "bo chociażby ostatni taki plebiscyt odbył się w Turcji, gdzie w podobnej melodii ta dyskusji trwała". Pawlak dodał, że dotyczyła ona znacznego wzmocnienia urzędu prezydenta.

Zaznaczył, że propozycja dotycząca referendum konstytucyjnego miała miejsce po dwóch "niefortunnych" wypowiedziach prezydenta Dudy. "Otworzenie tematu to klasyczna pusta butelka, do której teraz wszyscy próbują wlewać swoje oczekiwania, marzenia, potrzeby" - podkreślił Pawlak.

"Wydaje się, że nad konstytucją należy dyskutować trochę inaczej. I nawet jeśli angażujemy poważne środowiska społeczne, to prezydent przewodniczy Rady Dialogu Społecznego, gdzie są przedstawiciele rządu, gdzie mógłby tez pewne elementy funkcjonowania ustroju państwa skonsultować. Pojawiła się wrzutka medialna, która zabłysła teraz na pierwszych stronach portali" - podkreślił Pawlak.

B. prezydent Bronisław Komorowski uważa, że trzeba docenić obecną konstytucję. "Dziwię się, że z inicjatywą tak daleko idącej zmiany wychodzi prezydent, który nie okazał szacunku obecnej konstytucji, wręcz odwrotnie uczestniczył w jej łamaniu" - podkreślił.

Zaznaczył przy tym, że konstytucja to nie jest "Pismo święte", którego nie można zmieniać. "Radziłbym najpierw tworzyć klimat sprzyjający porozumieniu w kwestiach konstytucji, a nie wywoływać burzę w szklance wody - wyjść z konkretnymi propozycjami uzgadnianymi z opozycją, a wtedy robić referendum nad dojrzałym projektem, konkretną propozycją. Zmiana dla zmiany nie jest niczym dobrym" - ocenił Komorowski.