Członkowie Komisji ds. Wywiadu w Izbie Reprezentantów i Senacie USA, które prowadzą śledztwo w sprawie inwigilowania prezydenta Donalda Trumpa oraz osób z jego otoczenia, twierdzą, że służby specjalne odmawiają przekazywania im informacji na ten temat.

Komisje mają ustalić, kto ujawnił tożsamość osób z otoczenia Trumpa podczas tzw. przypadkowego gromadzenia danych w trakcie operacji kontrwywiadu prowadzonej wobec obcokrajowców, oraz dlaczego za prezydentury Baracka Obamy doszło do przypadkowego gromadzenia danych dotyczących Trumpa i osób, które mianował do swojej administracji, w okresie między wyborami prezydenckimi w listopadzie 2016 roku a zaprzysiężeniem 20 stycznia 2017 roku.

Jeden z członków Komisji ds. Wywiadu Izby Reprezentantów powiedział, że żądania i pytania komisji do agencji wywiadowczych pozostają bez odpowiedzi, a agencje, zamiast współpracować, spowalniają lub wręcz uniemożliwiają jej prace - podała telewizja Fox News.

Przedstawiciel Komisji ds. Wywiadu Senatu przyznał, że także to gremium spotkało się z podobnymi utrudnieniami, a dane, które pomogłyby ustalić zakres prowadzonej wówczas inwigilacji oraz tożsamość osoby, która ujawniła nazwiska objętych tą inwigilacją obywateli USA, są celowo wstrzymywane.

W odpowiedzi na te zarzuty rzecznik FBI zapewnił, że Biuro działa w dobrej wierze i współpracuje z komisjami Kongresu. Przedstawiciel CIA powiedział Fox News, że to Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) odgrywa wiodącą rolę w prowadzonych śledztwach i to do niej należy kierować wszystkie pytania. NSA przekazała w oświadczeniu, że nie wstrzymuje przekazywania żadnych informacji i w pełni wspiera prace obydwu komisji. Znaczna część informacji została już przekazana - dodano.

Według źródeł w NSA, na które powołuje się Fox News, Agencja monitoruje postępy w śledztwach komisji, a „kilka osób zobaczyło wiele niepokojących działań administracji Obamy, która wykorzystywała państwowe instytucje i służby wywiadowcze do celów politycznych”.

Dyrektorem CIA jest powołany przez Trumpa Mike Pompeo, który wcześniej był członkiem Komisji ds. Wywiadu Izby Reprezentantów. Szefem FBI jest James Comey, a NSA - Mike Rogers; obydwaj zostali powołani jeszcze przez Obamę.

Comey i Rogers odmówili w marcu stawienia się na zamkniętym posiedzeniu Komisji ds. Wywiadu Izby Reprezentantów i od tamtej pory nie spotkali się z jej członkami. Spotkanie to miało stanowić kontynuację publicznych zeznań Comeya i Rogersa z końca marca; wówczas, ze względu na publiczny charakter posiedzenia, bez odpowiedzi pozostało ponad 100 pytań. Członkowie komisji liczyli, że na posiedzeniu przy drzwiach zamkniętych uzyskają więcej informacji.

Susan Rice, była doradczyni Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego, jest podejrzewana o ujawnianie tożsamości obywateli USA, w tym doradców Trumpa, których nazwiska zostały usunięte z tajnych raportów kontrwywiadu z powodów politycznych.

W zeszłym tygodniu Evelyn Farkas, która za prezydentury Obamy była wysoką przedstawicielką ministerstwa obrony, przyznała w wywiadzie, że jej koledzy z administracji starali się zebrać informacje wywiadowcze na temat relacji Trumpa z Rosją, nim objął on urząd prezydencki.

Również w czwartek szef Komisji ds. Wywiadu Izby Reprezentantów, Republikanin Devin Nunes, oświadczył, że tymczasowo ustąpił ze stanowiska osoby nadzorującej śledztwa w sprawie ingerencji Rosji w wybory prezydenckie w 2016 roku. Jako powód podał skargi złożone na niego do biura etyki w Kongresie, dotyczące rzekomego ujawnienia przez niego poufnych informacji.

Z Waszyngtonu Joanna Korycińska (PAP)