PiS "zrobiło w konia" konserwatywnych wyborców - tak odrzucenie przez Sejm projektu obywatelskiego zakładającego całkowity zakaz i penalizację przerywania ciąży skomentował w czwartek szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Podczas środowego posiedzenia komisji sprawiedliwości wniosek o odrzucenie projektu zgłosili posłowie PiS i PO. Za odrzuceniem projektu obywatelskiego głosowało w czwartek w Sejmie 352 posłów, 58 było przeciw, 18 wstrzymało się od głosu.

Za odrzuceniem projektu "Stop aborcji" zagłosowała zdecydowana większość klubu PiS (m.in. premier Beata Szydło, prezes PiS Jarosław Kaczyński, minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro, minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski; przeciwko odrzuceniu projektu głosowali m.in.: Jolanta Szczypińska, Anna Sobecka, wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak. Odrzucenie projektu poparły w całości kluby PO i Nowoczesna; Kukiz'15 był podzielony w głosowaniu; większość PSL sprzeciwiła się odrzuceniu projektu.

"PiS pobiło wszelkie rekordy - swoje własne notabene - rekordy obłudy" - powiedział prezes PSL. "Mówią o ochronie życia, ale tak naprawdę ta ochrona trwała od pierwszego czytania do pracy w komisji" - ocenił poseł.

"Obiecywali swoim wyborcom wiele kwestii światopoglądowych w sprawach in vitro, w sprawach związanych z aborcją" - dodał szef PSL. Według niego PiS "usiłowało w swoich wielokrotnych przekazach powiedzieć, że są za projektami obywatelskimi". "Skutecznie odrzucili jeden i drugi projekt obywatelski" - zwrócił uwagę Kosiniak-Kamysz.

Dodał, że PSL przedstawiło "swoje jasne stanowisko w tej sprawie". "Powiedzieliśmy PiS-owi sprawdzam, żeby nie oszukiwali, ani tych, co się podpisują pod projektami obywatelskimi, ani tych, którzy głosują na nich i mają poglądy konserwatywne" - powiedział poseł.

"Zrobili w konia wyborców konserwatywnych w niewątpliwy sposób, dzisiaj mami kolejnymi obietnicami" - ocenił Kosiniak-Kamysz.

Zdaniem szefa PSL "prawda wyszła na jaw", bo - jak uzasadnił - PiS jest "odważny tylko wtedy, kiedy jest w opozycji i nic od nich nie zależy".