Decyzja o usunięciu z PO polityków kojarzonych z wewnętrzną opozycją może stać się katalizatorem daleko idących zmian w tej partii - uważa dr hab. Ewa Marciniak z Instytutu Nauk Politycznych UW. Jej zdaniem możliwy jest rozłam w Platformie.

Ekspertka odniosła się w ten sposób do podjętej na środowym posiedzeniu zarządu PO decyzji o wykluczeniu z partii m.in. posłów: Jacka Protasiewicza, Michała Kamińskiego i Stanisława Huskowskiego, kojarzonych z wewnętrzną opozycją wobec szefa ugrupowania Grzegorza Schetyny. Jej zdaniem, ta decyzja pokazała, że lider Platformy działa takimi środkami, jakie w danym momencie "uważa za dostępne".

"Najłatwiej jest usunąć z partii osoby, które nie wpisują się w filozofię sprawowania władzy czy samej partii politycznej. To jest najprostsze, bo dyskusja z nimi jest trudniejsza" - stwierdziła.

Według dr Marciniak koncentrowanie się na wewnętrznej opozycji, w obliczu wyzwań stojących obecnie przed PO, to "rozmienianie się na drobne". "To nie sprzyja Platformie, wręcz może być katalizatorem daleko idących zmian personalnych, a być może także programowych i strukturalnych" - oceniła.

Politolog uważa, że Platforma stoi przed koniecznością jasnego określenia swoich zadań jako czołowa partia opozycyjna, która ma proponować alternatywę wobec rządzącej partii. Tymczasem - jak mówiła - PO znalazła się teraz na drodze do utraty tej pozycji na rzecz Nowoczesnej. W jej ocenie, decyzja o usunięciu trzech posłów może stać się "fermentem", który doprowadzi do powstania na początek koła sejmowego, a potem nowego klubu w Sejmie.

"Moim zdaniem, można mówić wprost o możliwości rozłamu w Platformie. Zwłaszcza, że ci trzej politycy to nie są czołowi adwersarze Schetyny, bo za takich uważani są przecież: Ewa Kopacz, Cezary Grabarczyk, Cezary Tomczyk, być może też Stefan Niesiołowski" - podkreśliła.

Ekspertka przyznała, że decyzję o wykluczeniu trzech posłów trzeba oceniać jako działanie wymierzone w Ewę Kopacz - b. premier i b. liderkę PO oraz jej zaplecze. Dodała, że nie przyniesie to jednak zamierzonego skutku i nie osłabi Ewy Kopacz, a wręcz może mocniej zintegrować wokół niej wewnętrzną opozycję.