Syryjski prezydent zgadza się na przedterminowe wybory w kraju. Taką informację podają rosyjskie media, powołując się na jednego z rosyjskich parlamentarzystów, który jest teraz w Syrii. Prezydent Baszar al-Asad miał jednak postawić warunki.

Rosyjski deputowany Aleksander Juszczenko, który wraz z delegacją z Moskwy miał dzisiaj spotkać się z Baszarem al-Asadem, twierdzi, że syryjski prezydent jest gotów wziąć udział w przedterminowych wyborach prezydenckich i rozpisać wybory parlamentarne, jeśli taka będzie wola narodu. Według agencji Interfax, syryjski prezydent miał także zgodzić się na poprawki w konstytucji. Jednym z warunków jest jednak pokonanie fanatyków z tzw. Państwa Islamskiego.

Nie ma na razie potwierdzenia tych informacji. Rosyjskie media nie informują też, kiedy miałoby dojść do ewentualnych wyborów. To właśnie Moskwa jest teraz głównym sojusznikiem Asada, a rosyjskie samoloty od niemal miesiąca prowadzą bombardowania pozycji przeciwników władz w Damaszku.

Wojna domowa w Syrii trwa już 4,5 roku i kosztowała życie co najmniej 250 tysięcy osób. W ubiegłym roku w Syrii przeprowadzono wybory prezydenckie w których Baszar al-Asad uzyskał 88 procent poparcia.

Tymczasem izraelskie media informują o Palestyńczyku izraelskiego pochodzenia, który w nocy miał na spadochronie wylądować w Syrii. Prawdopodobnie chciał wstąpić w szeregi islamistów. Incydent spowodował zmasowaną akcję zwiadowczą izraelskiego lotnictwa po syryjskiej stronie granicy. Premier Benjamin Netanjahu zapowiedział odebranie mężczyźnie izraelskiego obywatelstwa.