Powodzie w Malezji i na Filipinach zabiły około 80 osób. W Malezji jest 21 ofiar śmiertelnych, prawie 250 tysięcy ludzi musiało opuścić swoje domy.

Najtrudniejsza sytuacja panuje w stanie Kelatan, przy granicy z Tajlandią. W niektórych miejscach zaczynają się masowe zachorowania na grypę i biegunkę. Na zalanych terenach brakuje żywności i czystej wody. Malezyjskie władze są ostro krytykowane za zbyt opieszałe działanie w obliczu kataklizmu. Największe oburzenie budzi nieobecność premiera Nadżiba Razaka, który w czasie, gdy jego kraj walczył z żywiołem, fotografował się na Hawajach podczas gry w golfa z amerykańskim prezydentem Barackiem Obamą.

Z powodziami zmagają się też sąsiednia Tajlandia i Filipiny. Na Filipinach zginęły 53 osoby. Ulewne deszcze oprócz powodzi wywołały tam również lawiny błotne. Niektóre miejscowości zostały niemal całkowicie zalane. Ewakuowano ponad 80 tysięcy ludzi.

W Malezji, Tajlandii i na Filipinach co roku padają deszcze podczas przypadającej teraz pory monsunowej. W tym roku są one jednak wyjątkowo ulewne.