W ramach akcji „Konwój wstydu” pomorscy posłowie PO wypomnieli gdańskim radnym PiS pracę w państwowych spółkach oraz zaniedbywanie obowiązków w pracy samorządowej. „To jest pazerność takich kształtów, jakich nikt nie pamięta” – oceniła posłanka Małgorzata Chmiel.

„Okazuje się, że niepotrzebna jest gra w Lotto: wystarczy mieć legitymację partyjną PiS-u i już można zarabiać miliony” – powiedziała na zorganizowanej w poniedziałek w Gdańsku konferencji posłanka PO. Dodała, że na 10 radnych PiS w Radzie Miasta Gdańska ośmiu jest zatrudniony w spółkach Skarbu Państwa, gdzie „pobierają niewspółmiernie, naszym zdaniem, wysokie wynagrodzenia”.

W opinii Chmiel taka sytuacja „budzi zgrozę”. „To jest pazerność takich kształtów, jakich nikt nie pamięta, żeby ludzie, którzy dorwali się do władzy tak bardzo chcieli wydoić naszą ojczyznę z pieniędzy. To jest po prostu dojna zmiana” – powiedziała posłanka PO.

Chmiel powiedziała, że była 20 lat radną i do głowy jej nie przyszło, żeby "szukać sobie pracy przy pomocy kolegów partyjnych czy koneksji". "Nigdy tego nie robiłam i wielu z nas tego nie robiło. Dlatego tym bardziej dziwi skala zatrudnienia radnych PiS w regionie” – powiedziała posłanka Platformy.

Z kolei poseł PO Adam Korol dodał, że „wraz ze wzrostem wynagrodzeń, wraz ze wzrostem majątków radnych Prawa i Sprawiedliwości, maleje frekwencja na sesjach Rady Miasta i w komisjach”. Dodał, że od początku kadencji na kontach radnych reprezentujący PiS w Radzie Miasta doliczono się 250 nieobecności. „Czyli im więcej zarabiają, tym mniej pracują w Radzie Miasta, do której to zostali wybrani przez swoich wyborców” – podkreślił Korol.

Chmiel dodała, że radni związani z PiS „nie przykładają się do pracy w Radzie Miasta, czego nie było w poprzednich kadencjach”. „Po prostu nie mają czasu, bo są zatrudnieni w tylu różnych pracach, w spółkach państwowych, gdzie muszę zarabiać kolosalne pieniądze nie zawsze adekwatne do ich kompetencji (...). A przypominam, że nie po to się startuje do samorządów, czy w ogóle do polityki, nie po to żeby czerpać z tego korzyści finansowe tylko żeby pomagać innym” – dodała.

Na konferencji zaprezentowano obwoźny bilbord przedstawiający zdjęcie jednego z gdańskich radnych PiS - Grzegorza Strzelczyka pełniącego obowiązki prezesa spółki Lotos Petrobaltic. Pod zdjęciem znalazł się podpis: „Zarabiał tyle, co Ty, teraz został milionerem. Około 1 mln zł w latach 2016-17 dostał dzięki PiS. Wstyd”.

Korol przypomniał, że ten wielkoformatowy plakat będzie w najbliższym czasie jeździł po Gdańsku i okolicach, aby „każdy zobaczył, jak wielkie pieniądze zarabiają politycy Prawa i Sprawiedliwości” i „jak są chciwi na pieniądze”.

Poseł przypomniał też przykład związanego z PiS burmistrza Pelplina - Patryka Demskiego, który w ostatnich tygodniach zrezygnował z tej funkcji i przeszedł do zarządu Lotosu. „To jest kuriozalna sytuacja” – zaznaczył Korol.

Gdańska konferencja prasowa była częścią prowadzonej od marca br. przez PO akcji „Konwój wstydu”, w ramach którego to przedsięwzięcia partia wskazuje na – jej zdaniem – niesłusznie pobrane przez polityków PiS nagrody m.in. za pracę w rządzie oraz inne apanaże.