Wojewódzki Sąd Administracji oddalił skargę byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego dotyczącą cofnięcia mu poświadczeń bezpieczeństwa, czyli dostępu do informacji niejawnych – dowiedział się Onet; Liczyłem się z działaniami odwetowymi – powiedział portalowi Paweł Wojtunik.

Jak ustalił Onet, 19 kwietnia br. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał wyrok oddalający skargę Pawła Wojtunika na decyzję Prezesa Rady Ministrów w przedmiocie cofnięcia mu poświadczeń bezpieczeństwa osobowego. Rozstrzygnięcie sądu oznacza, że w mocy pozostają decyzje ministra koordynatora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, który w maju 2017 roku, jako organ drugiej instancji utrzymał w mocy cofnięcie dostępu do informacji niejawnych.

Wojtunik w skardze do WSA wytykał nowemu szefowi ABW Piotrowi Pogonowskiemu, który odebrał mu certyfikat, "wielokrotne złamania prawa". Twierdził, że ustawa o ABW została bezwzględnie wykorzystana jako narzędzie w walce politycznej, służące do usunięcia ze stanowisk osób niezależnych od obecnej władzy.

"Liczyłem się z działaniami odwetowymi" – powiedział portalowi Wojtunik. Jak podkreśla, w ostatnim czasie wielokrotnie publicznie komentował skandale i patologie w funkcjonowaniu kierownictwa CBA oraz koordynatorów służb specjalnych.

Były szef CBA zapowiedział, że jego walka na wyroku WSA się nie kończy. "Po otrzymaniu orzeczenia, a jest ono nieprawomocne, wystąpię zgodnie z przysługującymi mi prawem o uzasadnienie i z całą pewnością będę składać skargę kasacyjną do NSA, w ramach której będę dalej dochodzić swoich racji" - zaznaczył Wojtunik.

Jak podkreśla Onet, cała historia zaczęła się w listopadzie 2015 roku, kiedy to Paweł Wojtunik podał się do dymisji z powodu rozpoczęcia przez ABW postępowania kontrolnego dotyczącego jego rozmowy z byłą wicepremier, minister rozwoju regionalnego Elżbietą Bieńkowską, nagranej w czerwcu 2014 r. w warszawskiej restauracji Sowa&Przyjaciele.

Po trwającym rok postępowaniu, ostatecznie cofnięto Wojtunikowi certyfikat bezpieczeństwa, uzasadniając, że "nie daje on rękojmi zachowania tajemnicy". Były szef CBA odwołał się od tej decyzji do premier Beaty Szydło, lecz została ona podtrzymana.