Prokuratura zmieniła i uzupełniła b.ministrowi sportu i b.sekretarzowi generalnemu PO Andrzejowi Biernatowi zarzuty ws. oświadczeń majątkowych; dotyczą one nieprawidłowości w oświadczeniach na większą skalę niż wcześniej oceniano - dowiedziała się PAP w źródłach bliskich śledztwu.

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński, który potwierdził tę informację, podał, że we wtorek Biernat usłyszał zarzuty w nowej treści niż w lutym 2016 r.

"Ogłoszone Andrzejowi Biernatowi we wtorek w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie zarzuty dotyczą nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych na większą skalę niż wcześniej oceniano. Wskazują też na wyższe zaniżanie wysokości posiadanych środków pieniężnych niż w pierwotnie ogłoszonych zarzutach" - powiedział PAP Łapczyński.

"Podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Odmówił złożenia wyjaśnień. Odpowiadał na pytania prokuratora" - powiedział PAP rzecznik. Zaznaczył, że b. minister zezwolił na podawanie jego nazwiska.

Według prokuratury kwota niewykazanego w deklaracji podatkowej za 2012 r. dochodu jest znaczenie wyższa niż określona w poprzednich zarzutach i wynosi 120 tys. zł.

Według prokuratury Biernat od 2011 r. do 2013 r. złożył sześć nieprawdziwych oświadczeń majątkowych. Pięć z nich składał jako poseł, a ostatnie - jako minister sportu.

Prok. Łapczyński powiedział PAP, że obecnie zarzucana b. ministrowi zaniżona wysokość posiadanych środków pieniężnych w oświadczeniu za rok 2010 wynosi ponad 125 tys. zł - zadeklarował 100 tys. posiadanych środków, a dysponował ponad 225 tys. zł.

W tym oświadczeniu miał też nie wykazać ponad 70 tys. zł dochodów a wydatki w tej wysokości nie znajdują uzasadnienia w historii rachunków bankowych oraz wysokości osiągniętych przez niego w 2009 r. dochodów - powiedział PAP rzecznik. W oświadczeniu nie ujawnił też osobowego Peugeota 207 z 2007 r.

W kolejnych oświadczeniach również z 2010 r. miał zaniżyć wysokość posiadanych środków o kwotę ponad 66 tys. zł, w następnym o 85 tys. zł, a za 2011 r. o ponad 77 tys. zł i w 2012 o ponad 16 tys. zł, przy czym nie wykazał źródła pochodzenia dochodów na ponad 127 tys. zł. We wszystkich tych kolejnych oświadczeniach nie wspominał o Peugeocie z 2007 r.

W oświadczeniu z 2013 r. złożonym jako minister sportu i turystyki zaniżona wysokość środków wyniosła ponad 31 tys. zł - zadeklarował 255 tys. zł, podczas gdy dysponował ponad 286 tys. zł.

Co do deklaracji podatkowej Biernata za 2012 r. prokuratura zarzuciła mu niewykazanie ponad 120 tys. zł. rzeczywiście osiągniętego dochodu oraz źródła ich pochodzenia. Nie wykazując tego dochodu naraził Skarb Państwa na uszczuplenie podatku na ponad 40 tys. zł zaznaczył Łapczyński.

Prokuratura na poczet grożących Biernatowi kar ustanowiła hipotekę przymusową na nieruchomości w kwocie 300 tys. zł.

Kontrolę oświadczeń majątkowych Biernata - tak jak innych osób je składających - prowadziło Centralne Biuro Antykorupcyjne. Śledztwo w sprawie nieprawidłowości podjęła łódzka delegatura CBA wspólnie z Prokuraturą Okręgową w Warszawie.

Łapczyński zaznaczył, że długotrwała weryfikacja oświadczeń Biernata wynikała m.in. z oczekiwanie na zakończenie postępowań prowadzonych przez organy skarbowe i uzyskania międzynarodowej pomocy prawnej z Wielkiej Brytanii, gdzie mieszka córka ministra.

CBA podkreślało, informując pod koniec lutego 2016 o nieprawidłowościach, że sprawdzanie oświadczeń jest ustawowym obowiązkiem Biura, a kontroli rzetelności i prawdziwości oświadczeń o stanie majątkowym poddawani są m.in. parlamentarzyści. Umyślne podanie nieprawdy w oświadczeniu majątkowym jest przestępstwem.

Biernat odpowiada z wolnej stopy. W sierpniu 2015 r., gdy sprawę oświadczeń CBA przekazało prokuraturze złożył on rezygnację z funkcji sekretarza generalnego PO i ogłosił, że nie wystartuje w wyborach parlamentarnych.