Premier Morawiecki oprze politykę swojego gabinetu na promocji spraw socjalnych, zdrowotnych, tematyki emerytalno-senioralnej, propracowniczej oraz wiejskiej. Nie zapomni o twardej gospodarce, ale ma ona mieć wrażliwy społecznie charakter
Dzisiaj nowy premier Mateusz Morawiecki wygłosi w Sejmie exposé. Jako były wiceszef rządu odpowiadał za strategię rozwojową państwa i kierował dwoma resortami: finansów i rozwoju. Jak wynika z naszych informacji, w exposé będzie raczej mowa o głównych kierunkach działań i intencjach niż konkretnych rozwiązaniach, choć pojawi się kilka konkretów.
Uzdrowić zdrowie, zadbać o starszych...
Sferą, w której PiS ma zaległości w porównaniu np. z polityką rodzinną, jest zdrowie. Wprowadzone zostały takie rozwiązania jak sieć szpitali, leki dla seniorów czy pod presją strajku rezydentów stopniowe zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia. Jednak jak pokazują sondaże, to nadal tematyka, którą Polacy wskazują jako jedno z największych wyzwań. O ile w sprawach takich jak polityka rodzinna czy kwestie emerytalne decyzje rządu są zauważalne, w zdrowiu nadal odczuwamy głównie problemy – kolejki do specjalistów i zabiegów. Tu do naprawy są zarówno kwestie systemowe, jak zwiększenie efektywności czy dokończenie dużych projektów informatycznych, jak i różne nowe, konkretne rozwiązania, np. pomysł asystentów społecznych. To osoby, które mają wspierać lekarzy i pielęgniarki oraz pomagać pacjentom, zwłaszcza tym z kłopotami ruchowymi, w obsłudze w placówkach ochrony zdrowia, umawianiu wizyt itp. Już wcześniej resort zdrowia zapowiadał, że teraz skupi się na polepszeniu opieki nad najmłodszymi i najstarszymi pacjentami.
Z punktu widzenia PiS istotna część elektoratu to seniorzy. Stąd można oczekiwać przesłania nowego premiera dla tej grupy nie tylko w kontekście ochrony zdrowia, ale także szerzej pojmowanej polityki senioralnej. Tym bardziej że z powodu sytuacji demograficznej w kolejnych latach liczba emerytów będzie szybko rosła. Nowy premier może mieć tu wątpliwości, czy szukać rozwiązań kompleksowych, czy ograniczyć się do prostych, jednorazowych pomysłów rządu dla tej grupy, takich jak świąteczne świadczenie finansowe, które PiS chciałby wprowadzić w przyszłym roku.
Dla rządu istotnym elektoratem jest też wieś, zwłaszcza z powodu przyszłorocznych wyborów samorządowych. Wicepremier ma zapewnić o wsparciu dla jej mieszkańców. Kwestie takie jak polityka wobec wsi czy strategia zdrowotna mogą stać się źródłem innowacji wpisanych w strategię Morawieckiego. W kontekście wsi mowa jest np. o rolnictwie precyzyjnym, czyli intensywnych uprawach sterowanych za pomocą komputera.
...nie zapominając o wzroście
Nowy premier nie pominie oczywiście kwestii gospodarczych. – Kapitalizm nie powinien służyć tylko udziałowcom firm, lecz take różnym interesariuszom – mówił Morawiecki w połowie listopada podczas Kongresu 590 w Rzeszowie. Nasze źródła wskazują, że w exposé zamierza ten wątek rozszerzyć, podkreślając ważną rolę, jaką powinna odgrywać Rada Dialogu Społecznego, platforma dyskusji pomiędzy rządem, związkami zawodowymi oraz reprezentacją pracodawców i przedsiębiorców. W centrum uwagi ma być nie tylko los biznesu. Wzmocniony powinien być także głos pracowników. Morawiecki nie chce, aby RDS podzieliła los swojej poprzedniczki czy Komisji Trójstronnej, która pod koniec istnienia była ciałem fasadowym.
W czasie wystąpienia w Sejmie premier ma poruszyć temat, który był jego oczkiem w głowie na etapie pisania Strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju. Chodzi o umiędzynarodowienie i ekspansję zagraniczną polskich przedsiębiorstw.
– W exposé zostaną wskazane w sposób punktowy, ale zauważalny zmiany dla biznesu, które powinny pomóc w budowaniu silnej biznesowej pozycji Polski na świecie. Ambicją jest tworzenie globalnych marek – przekonuje nasz informator.
Nasze źródła wskazują, że Morawiecki nie zamierza pominąć kwestii uszczelnienia systemu podatkowego, ale zamierza wpisać tę kwestię w kontekst międzynarodowy. Polska już od kilku lat bierze aktywny udział w pracach, które odbywają się na forum OECD czy Komisji Europejskiej. Ich celem jest walka z oszustwami i wyłudzeniami VAT oraz ograniczenie agresywnych optymalizacji oraz ucieczek z dochodami do rajów podatkowych. Niedawno Morawiecki na posiedzeniu unijnych ministrów finansów chwalił się, że Polska jest liderem w zasypywaniu luki w VAT, która w relacji do PKB ma się zmniejszyć między ubiegłym a tym rokiem z 2,9 proc. do niespełna 2 proc. Od kiedy zasiadł w fotelu ministra finansów, miał ten temat wpisany w agendę niemal wszystkich spotkań ze swoimi odpowiednikami na całym świecie.
W wystąpieniu premiera znajdzie się mocne zaakcentowanie potrzeby sprawiedliwego dzielenia owoców wzrostu gospodarczego. Mateusz Morawiecki jako szef resortów rozwoju i finansów wielokrotnie mówił o inkluzywnym wzroście gospodarczym. Inkluzywnym, czyli takim, w którym uczestniczą wszyscy obywatele i wszyscy czerpią z niego korzyść.
Dyskusje o inkluzywności wzrostu nie są niczym nowym w ekonomicznej debacie, która toczy się na świecie od czasów wybuchu ostatniego kryzysu finansowego. To wówczas zwrócono uwagę na problem nierówności majątkowych i dochodowych, i to w nich upatruje się dziś głównych zagrożeń dla gospodarczego i społecznego rozwoju. Zbyt duże nierówności mogą prowadzić do wzrostu społecznego napięcia, a w efekcie wzrostu radykalnych nastrojów w społeczeństwie. Z tego punktu widzenia o wiele ważniejsze od tempa wzrostu gospodarczego jest to, w jaki sposób dochodzi do redystrybucji tego wzrostu.
Teoretycznie Polska pod względem poziomu nierówności nie wypada źle: mierzone wskaźnikiem Giniego maleją od kilku lat, w 2016 r. wskaźnik wynosił 0,304 i był niższy niż rok wcześniej (0,322). Ale polscy badacze mają zastrzeżenia do tych danych (podaje je GUS), twierdząc, że nie są one w pełni reprezentatywne. Bo w ankiecie dotyczącej budżetów gospodarstw domowych najbogatsi praktycznie nie biorą udziału. Mówiąc inaczej, nierówności dochodowe w Polsce mogą być w rzeczywistości znacznie większe.
Sprawiedliwsze dzielenie owoców wzrostu gospodarczego rząd PiS rozumiał do tej pory dość prosto: jako zwiększanie bezpośrednich transferów społecznych, przede wszystkim w postaci dodatków na dzieci z programu „Rodzina 500 plus”. Ale według ekspertów same transfery to nie jest wystarczająco mocne i trwałe narzędzie do walki z nierównościami. Są nimi inwestycje, które zwiększają produktywność gospodarki, dzięki czemu standard życia w społeczeństwie rośnie. Tak przynajmniej uważają autorzy ostatniego raportu OECD poświęconego inwestycjom.