Polskie sądownictwo wymaga głębokich reform - powiedziała w sobotę prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska. Jak wskazała, główne problemy to przeciążenie pracą szeregowego sędziego, zmierzanie polskiego wymiaru sprawiedliwości w kierunku korporacji oraz brak szacunku dla zwykłego człowieka.

"Uważam, że sądownictwo polskie wymaga głębokich reform. Mówię to z perspektywy praktyka, który ponad 20 lat orzekał w sądach powszechnych, w sądzie rejonowym, przez jakiś czas w sądzie wojewódzkim, potem okręgowym" - powiedziała na antenie Polskiego Radia 24 Przyłębska. Jak dodała, głównym problemem była "kwestia przeciążenia pracą szeregowego sędziego i to przeciążenie wzrastało".

Prezes TK podkreśliła, że w czasie, kiedy była przewodniczącą wydziału ubezpieczeń społecznych i wydziału pracy sądu okręgowego w Poznaniu, na sędziego przypadało ok. tysiąc spraw. "To generuje olbrzymie zaległości, czyli, że termin od wniesienia sprawy, do momentu, kiedy sędzia spotyka się ze stroną na sali, to często rok, półtora i dwa lata. (...) Takie sprawy dla każdego obywatela, to są sprawy, które powinny być tu i teraz, od razu rozpoznane" - podkreśliła Przyłębska.

Jako kolejny problem prezes TK wskazała "zmierzanie polskiego wymiaru sprawiedliwości w kierunku korporacji". "Uważam, że tak jak na uniwersytetach, niedobrze jest, kiedy, korporacja decyduje o sobie, ponieważ tworzą się pewne układy, kliki, zależności tak i w wymiarze sprawiedliwości, właściwie wszędzie, gdzie powstaje pewna zależność, tak silna i zamknięta, niemająca kontroli zewnętrznej, to w mojej ocenie rodzi to, różnego rodzaju anomalia" - oceniła Przyłębska.

Według Przyłębskiej nie dość czasu poświęca się na wykształcenie prawników np. filozoficzne, "za mało jest filozofii, refleksji". "Wykształcony prawnik, nawet jeśli dobrze jest wykształcony - zna przepisy, potrafi interpretować, nie ma w nim tej głębszej refleksji i wtedy zdarza się, że sędzia nie ma wystarczającej empatii, ponieważ nie ma w nim tego hermeneutycznego zacięcia, nie ma tej rozmowy. (...) Brakuje takiego szacunku do zwykłego człowieka, bo mam wrażenie, że jak wchodzimy w taką machinę, gdzie mamy takie liczby spraw, to zaczynamy traktować wymierzanie sprawiedliwości w kategorii sprawy, a nie człowieka" - podkreśliła.

Prezes TK zapewniła, że Trybunał funkcjonuje. "Jestem zmęczona tymi ciągłymi opowieściami i zniesmaczona wypowiedziami różnych parlamentarzystów opozycji, którzy zaczynają narrację od tego, że Trybunał nie funkcjonuje. Trybunał funkcjonuje, wydajemy orzeczenia, a konflikt wokół Trybunału gdzieś tam jeszcze tli się, bo spotykam się na co dzień z różnorodnymi zarzutami, natomiast, jak powiedziałam, funkcjonujemy" - zaznaczyła.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński poinformował w piątek, że właściwie wszystkie główne postulaty prezydenta Andrzeja Dudy ws. reformy sądownictwa zostały przyjęte. "Mam nadzieję, że przy kolejnym spotkaniu będziemy mogli powiedzieć, że się porozumieliśmy" - powiedział.

Prezydent we wtorek otrzymał poprawki PiS do projektów ustaw o SN i KRS. Ich treść nie jest dokładnie znana - wiadomo, że dotyczą m.in. rozwiązań na wypadek, gdyby Sejm nie zdołał (jak proponuje prezydent) większością trzech piątych głosów wybrać członków KRS będących sędziami.

Andrzej Duda zaprezentował swe projekty ustaw dotyczące SN i KRS pod koniec września. Ich przygotowanie zapowiedział w lipcu po zawetowaniu dotyczących tych kwestii ustaw autorstwa PiS.

Prezydencki projekt ustawy o SN wprowadza m.in.: możliwość wniesienia do SN skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, przepis by sędziowie SN przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania oraz utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników. Skargę nadzwyczajną do SN wnosiłoby się w terminie 5 lat od uprawomocnienia skarżonego orzeczenia; przez 3 lata mogłaby ona być też wnoszona w sprawach, które uprawomocniły się po 17 października 1997 r. Skargi nadzwyczajne miałyby być generalnie badane przez dwóch sędziów SN i jednego ławnika SN.

Natomiast projekt ustawy o KRS zakłada m.in, że obecni członkowie KRS-sędziowie pełnią swe funkcje do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady-sędziów, wybranych na nowych zasadach przez Sejm (dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie - PAP). Sejm wybierałby nowych członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję; w przypadku klinczu każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych. Kandydatów na członków KRS-sędziów mogłyby zgłaszać Sejmowi tylko: grupa co najmniej 2 tys. obywateli oraz grupa co najmniej 25 czynnych sędziów.