Dziennikarze DGP analizują atak w kontekście rozpoczynających się w piątek manewry Zapad 2025. Ich scenariusz przewiduje przebijanie korytarza z Białorusi do obwodu królewieckiego. W serię prowokacji wpisuje się również niedawne zatrzymanie polskiego duchownego na Białorusi.

Reżim Aleksandra Łukaszenki oskarżył go o zbieranie informacji na temat Zapadu. Polska strona zaprzecza i przekonuje, że nasze państwo nie werbuje do współpracy duchownych. Dziennikarze DGP zastanawiają się na ile obecna sytuacja może eskalować. Wskazują na pojednawczy ton Białorusinów.

Ich ministerstwo obrony wydało komunikat, w którym przekonuje, że przekazywało stronie polskiej informacje na temat tras dronów Władimira Putina. Te informacje potwierdził w rozmowie z dziennikarzem DGP Michałem Potockim polski resort obrony.

Jeśli władze w Mińsku rzeczywiście współpracowały z Polską, oznacza to, że nie zależy im na kontynuowaniu eskalacji. Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że Putin nie zamierza rezygnować z testowania NATO. To forma czegoś, co w rosyjskich kręgach bezpieczniackich i publicystycznych określa się mianem „Operacji Szaszłyki", czyli wywoływaniem w państwach Sojuszu konfuzji. Budowaniem szarej strefy pomiędzy wojną i pokojem.