Światowi przywódcy po zamachu terrorystycznym w Nicei, w którym zginęły 84 osoby; w tym dzieci, zapowiadają dalszą walkę z terroryzmem. Wzmocnimy nasze działania w Syrii i Iraku - zadeklarował prezydent Francji. W kraju ogłoszono trzydniową żałobę narodową.

W czwartek wieczorem 31-letni mężczyzna pochodzenia francusko-tunezyjskiego, którego BBC identyfikuje jako Mohameda Lahouaieja Bouhlela, wjechał ciężarówką w tłum w Nicei, zabijając 84 osoby i wiele raniąc. W Paryżu odbyło się posiedzenie rady bezpieczeństwa z udziałem prezydenta Francji Francoisa Hollande'a, premiera Vallsa i szefa resortu obrony Jean-Yvesa Le Driana.

"Nic nie spowoduje, że odstąpimy od naszej walki z terroryzmem. Wzmocnimy nasze działania w Syrii i Iraku" - powiedział Hollande w wystąpieniu po zamachu.

W imieniu amerykańskiego narodu "w najostrzejszych słowach" akt terrorystyczny w Nicei potępił prezydent USA Barack Obama.

"Nie ma zgody na terroryzm, na to, by ginęli ludzie, zrobimy wszystko, by powstrzymać to szaleństwo terroryzmu, które przetacza się w tej chwili przez Europę" - powiedziała po zamachu w Nicei premier Beata Szydło.

Prezydent Andrzej Duda w depeszy kondolencyjnej do prezydenta Francji napisał: "Nie pozwolimy, by przemoc i agresja, zagrażając naszym obywatelom, uderzały w podstawowe wartości, które stanowią fundament wolnego świata".

"To tragiczny paradoks, że celem ataku byli ludzie świętujący wolność, równość, braterstwo. Łączymy się z rodzinami ofiar" - oświadczył z kolei szef Rady Europejskiej Donald Tusk.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel zadeklarowała: "W walce z terroryzmem Niemcy stoją u boku Francji, jestem przekonana, że pomimo trudności wygramy tę walkę"

Według prezydenta Rosji Władimira Putina "porażające jest okrucieństwo i wyjątkowy cynizm tej zbrodni, dokonanej w dzień święta narodowego".